Himalaje zjada komercja? "Można latać helikopterami jak taksówkami" [WYWIAD]
– Pomysł narodził się dawno temu, ale w ubiegłym roku zobaczyłem Kyajo Ri z bliska. I pomyślałem, że fajnie byłoby wrócić i otworzyć taką nową polską drogę – mówi w podcaście naTemat "WYWIADówka" Michał Król, himalaista i przewodnik wysokogórski. Razem z Maciejem Kimelem Mariuszem Madejem wytyczyli zupełnie nową trasę na Kyajo Ri (6 186 m n.p.m.).
– Ludzi, którzy wytyczają nowe drogi w Himalajach może być 100-200 na całym świecie. Patrzymy na to nie jak na rywalizację, tylko inspirację. Takich dziewiczych ścian jest tam mnóstwo i fajnie widzieć, w jakim kierunku idzie nowoczesny alpinizm i na czym się wzorować – mówi Maciej Kimel.
W rozmowie z naTemat himalaiści opowiedzieli o kulisach tej wyprawy, ale nawiązali też do komercji, która stała się problemem u podnóży najwyższych gór świata.
– Pozwolenie na zdobywanie Mount Everest kosztuje 20 tys. dolarów. Komercja w górach dochodzi do tego stopnia, że w Khumbu jesteśmy w stanie latać helikopterami jak taksówkami – opowiada Kimel.
Czy dzisiaj każdy może zdobyć Mount Everest? Dlaczego zrobiła się moda na niższe szczyty? Jak reagują na głupotę zwykłych turystów w górach? O tym dowiecie się z tego odcinka "WYWIADówki".
Czytaj także: