
Jeśli będąc w kinie, często zastanawiacie się, jak bardzo żydowski jest film, który oglądacie, to strona J-Dar jest właśnie dla Was. Dzięki niej możecie sprawdzić, jak duży udział mieli Żydzi w stworzeniu wskazanego tytułu. Co ciekawe, żydowski radar nie jest dziełem zapalonych antysemitów. Stworzono go na potrzeby Żydowskiego Festiwalu Filmowego w Toronto.
REKLAMA
Jak działa J-Dar? Po tym, jak internauta wpisze nazwę filmu, specjalny program określa, kto w nim wystąpił, kto był jego reżyserem, producentem, scenarzystą itd. Następnie wygenerowana lista nazwisk jest zestawiana ze spisem, który zawiera personalia "prawie każdego Żyda w Hollywood".
Do wszystkich wykrytych żydowskich nazwisk przypisywana jest odpowiednia liczba punktów. Jej wielkość zależy m.in. od istotności roli, jaką dany Żyd odegrał przy tworzeniu wskazanego filmu. Np. reżyser żydowskiego pochodzenia otrzymuje więcej punktów niż Żyd będący drugoplanowym aktorem. Premiowane są także motywy żydowskie w fabule. Punkty sumuje się i przelicza do formy procentowej.
Chwila zabawy J-Darem i już wiemy, że Żydzi są prawie wszędzie, a przynajmniej w niemal każdym znanym filmie. "Park jurajski"? Jego żydowskość oceniono na 27,4 proc. "Pianista" Romana Polańskiego? 59,4 proc., ale to nie jest zaskoczenie. "Lincoln"? 38,9 proc.
Żydzi przykładali ręce również do innych głośnych produkcji. "Ojciec chrzestny"? 12,9 proc. "Władca pierścieni: dwie wieże"? 25,2 proc. "Avatar"? 18,3 proc. W świetle tych danych trudno nie przyznać racji organizatorom festiwalu, którzy przekonują, że wszyscy jesteśmy fanami żydowskich filmów. Niektórzy z nas tylko o tym nie wiedzą. 21. Żydowski Festiwal Filmowy rozpoczął się wczoraj i potrwa do 21 kwietnia.
Każdy, kto chce sprawdzić żydowskość swoich ulubionych filmów, powinien wejść na stronę J-Dar.
