Niemcy zaczęli przygotowania na wypadek wojny. W Szwecji obywatele dostali 30 stron specjalnej instrukcji, jak zachować się w sytuacji zagrożenia. A w Polsce? Od dawna trwa dyskusja, że nie mamy choćby przygotowanych schronów. – Donald Tusk nazywa to czasem przed wojną. Jeśli tak jest naprawdę, to szkolenie i edukacja rzeczywiście powinny być bardziej powszechne – mówi naTemat gen. Bogusław Pacek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kiedy przejrzałem szczegóły, pomyślałem, że to naprawdę poszło daleko. Niemcy pomyśleli już nawet o szkoleniu kierowców ciężarówek, bo przecież w czasie wojny transport musi działać. I jest szalenie ważny. Władze w Berlinie uznały nie bez powodu, że ich kraj w razie wojny stanie się gigantyczną bazą przesiadkową i głębokim zapleczem dla wojsk z całego świata.
Czy Polska jest gotowa na ewentualną wojnę?
Dyskusja o tym, czy Polska jest gotowa do ewentualnej wojny toczy się u nas od lat. Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę w 2022 r., zaczęliśmy się tym martwić na poważnie. Pytanie tylko, co realnie zrobiliśmy albo co zamierzamy jeszcze zrobić, żeby – mówiąc ogólnie – być gotowi na najgorsze scenariusze.
Czytaj także:
– Tak naprawdę, to na ile państwo jest gotowe do konfliktu zbrojnego, finalnie weryfikuje dopiero sam fakt udziału w takim konflikcie i to potwierdzają wszystkie wojny z przeszłości. W Polsce liczba szkolonych żołnierzy, manewrów i powołań na ćwiczenia jest wielokrotnie większa w stosunku do tej sprzed kilku lat – zaczyna w rozmowie z naTemat gen. Bogusław Pacek.
Nasz rozmówca podkreśla, że dzisiaj zagrożenia wojenne postrzegane są w Europie jako "możliwe", a nie jako "prawdopodobne". – Z tego powodu Polska szykuje się podobnie jak inne państwa w Europie – tłumaczy.
No dobrze, ale jak nauczyć ludzi tych podstawowych zachowań, kiedy niektórzy nawet nie widzieli maski gazowej, a schrony oglądali tylko na filmach?
Wydaje się, że Polska odstaje tu na przykład od Szwedów, którzy opublikowali genialną instrukcję dla obywateli. To ponad 30 stron samouczka, jak przygotować się i działać w przypadku kryzysu lub wojny. Ma trafić do każdego domu w ty kraju. Napisany Jets prostym językiem z ilustracjami. "Jesteś częścią ogólnej gotowości Szwecji na wypadek sytuacji nadzwyczajnych" – pouczono obywateli.
U nas takich biuletynów nie było. Bardziej martwiliśmy się tym, że nie mamy schronów. A te, które są, czasami do niczego się nie nadają. – To jest coś, co wymaga ogromnej pracy, Polska zaniechała na kilkadziesiąt lat działań w tym zakresie. Schrony uległy degradacji, nowych nie budowano i dzisiaj po ustaleniu ustawy, ona już funkcjonuje, zaczyna się ważny proces, jakim jest przygotowanie warunków do przetrwania ludności w czasie wojny – precyzuje generał.
I dodaje: – Szwedzi są dobrym przykładem. Gwardia Krajowa świetnie tam funkcjonuje. Natomiast sam system szwedzki, trochę podobny do tego, co jest w Finlandii, bardziej przypomina, system obrony terytorialnej niż ofensywnego działania. Mamy z kogo brać przykład, ale Szwecja, Finlandia czy Szwajcaria to też nie są państwa, na których możemy wiernie się wzorować. My budujemy własny system, ale musimy dołożyć ważny komponent ochrony ludności.
Dopytuję więc, czego tak naprawdę brakuje w naszych przygotowaniach do zagrożeń. Gen. Pacek wskazuje, że "powszechnego działania". – Biorąc pod uwagę słowa Donalda Tuska, który mówił, że żyjemy w czasach przedwojennych, edukacja powinna być bardziej praktyczna. Tak samo, jak uczymy kogoś udzielania pierwszej pomocy – wyjaśnia.
To teoria, ale gen. Pacek zapewnia, że w porównaniu do Niemców czy Szwedów, Polska tak naprawdę nie odstaje w kwestii obronności czy gotowości na wypadek zagrożenia wojną. – Jest to widoczne, ten wielki nurt proobronny, organizacje pozarządowe, chyba należą do najbardziej aktywnych w Europie. I dobrze, bo to jest poważne działanie, natomiast zawsze można robić więcej i lepiej – wylicza na koniec.
To nie jest tak, że my tego nie robimy, może łatwiej się do tego przyzwyczajamy. Same przygotowania wojenne mają wiele obszarów. Pierwszy i podstawowy to jest armia, powołujemy więcej żołnierzy, dążymy do armii 300-tysięcznej. Mówimy też o rezerwach mobilizacyjnych, one bardzo rosną. Do tego przygotowania sprzętu, uzbrojenia, to jest drugi obszar. I trzecia sprawa to obszar cywilny, który dotyczy przetrwania ludności, w grę wchodzi szkolenie obywateli. Na przykład jak używać odzieży ochronnej czy masek przeciwgazowych.
Gen. Bogusław Pacek
Wciąż mówimy o godzinach na szkolenie obronne w szkołach, coś się robi w tym zakresie. Potrzebna jest wiedza, jak się ewakuować, co robić, gdy spada bomba na dom, jak się zachować, gdy wybucha pożar, co zrobić, kiedy jesteśmy w budynku na 10. piętrze i na przykład dojdzie do ataku dronami. Jest oczywiście potrzebna też teoria, choćby w formie takich handbooków jak w Szwecji. Żeby przeciętny człowiek sam mógł się do tego zastosować i ratować swoje życie.
Gen. Bogusław Pacek
Sonda
Czy boisz się ewentualnego zagrożenia wojną w Polsce?