Trudno było oczekiwać, że politycy PiS pogratulują Rafałowi Trzaskowskiemu nominacji KO w wyborach prezydenckich. Ale można się było spodziewać, że z krytyką poczekają choćby do wyboru swojego kandydata. Oto jak zareagowali na prawybory w Koalicji Obywatelskiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wybór Rafała Trzaskowskiego na kandydata Koalicji Obywatelskiej do sprawowania funkcji prezydenta Polski nie został (zgodnie z przewidywaniami) szczególnie ciepło przyjęty po prawej stronie sceny politycznej.
Trudno oczywiście było się spodziewać serdeczności, ale kilku politykom zdecydowanie puściły hamulce.
"Samochwała Trzaskowski ma nowy sztuczny i wyreżyserowany spin, podkreślanie za każdym razem, jaki to on jest twardy. Przypomina to trochę postawę pewnego filmowego bohatera, bez "s" na końcu" – pisze w serwisie X niedawny ziobrysta, Sebastian Kaleta.
"Kandydatem PO na prezydenta został partyjny zastępca Donalda Tuska Rafał Trzaskowski - przeciwnik CPK i polskiego węgla, minister w prorosyjskich rządach koalicji PO-PSL, promotor ideologii gender zakazujący wieszania krzyży w przestrzeni publicznej. Jaka partia, taki kandydat" – w swoim niepowtarzalnym stylu pisze Janusz Kowalski. Również były ziobrysta, który jeszcze przez fuzją Solidarnej Polski z PiS-em przeniósł się do partii Kaczyńskiego.
Co ciekawe, wielu polityków PiS postanowiło przemilczeć nominację dla Trzaskowskiego. Prawdopodobnie sama partia nie przygotowała jeszcze na ten temat stanowiska do powielana w mediach społecznościowych. Politycy PiS na ogół czekają na tzw. przekazy dnia i dopiero po ich otrzymaniu zaczynają je powielać.
Widać jednak, że do oczekiwania na przekazy z centrali nie są przyzwyczajeni dawni ziobryści. Kolejnym, który podjął się oceny nominacji Trzaskowskiego, jest Michał Woś. On z kolei pokusił się o próbę lapidarnej oceny przyszłości politycznej Donalda Tuska. A tej – zdaniem Wosia – premierowi niewiele zostało.
"Słabiutki wynik Sikorskiego (25% teraz vs 31,5% z 2010) pokazuje "wartość" Giertycha i Jachiry. No i przypominajka: w 2015 PO nie wzięło Sikorskiego nawet na listy, był tak złym ministrem i obciążeniem. A Trzaskowski? Beneficjent układów. Obaj zwiastują rychłą klęskę Tuska" – pisze polityk PiS.
Do frontalnego ataku przystąpił za to Dominik Tarczyński, europoseł z PiS, który chętnie widziałby się w roli kandydata tej partii w nadchodzących wyborach. Jeszcze przed nominacją prezydenta Warszawy wrzucił wpis twierdzący, że mama Trzaskowskiego była współpracownicą PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa. Takie przekazy są odgrzewane przed każdą kampanią Trzaskowskiego.
Media PiS o Trzaskowskim: Wydarzenie bez znaczenia
Z kolei pracownicy mediów otwarcie powiązanych z PiS starają się bagatelizować wynik prawyborów w Koalicji Obywatelskiej. Piotr Semka pisze, że wynik jest dobry, bo Trzaskowski będzie wygodniejszym przeciwnikiem dla kandydata PiS.
W podobnym tonie wypowiada się Samuel Pereira, pracownik TVP za PiS. Bagatelizuje znaczenie prawyborów w Koalicji Obywatelskiej.
Kandydata wybrano w prawyborach. Do udziału w nich uprawnionych było ponad 25 tysięcy działaczy PO, Nowoczesnej, Zielonych i Inicjatywy Polska. Głosowanie rozpoczęło się o godzinie 8 w piątek i zakończyło o północy.
Jak ogłosił lider PO Donald Tusk, w prawyborach zagłosowało 22 126 osób. Rafał Trzaskowski zdobył 74,75 proc. głosów. Sikorski uzyskał poparcie 25,25 proc. głosujących.