„Moja żona ciągle prosi mnie o pieniądze. 200 dolarów jednego dnia, 150 następnego, a 125 jeszcze kolejnego. – To szaleństwo – powiedział mój przyjaciel. – Co ona robi z taką kasą? – zapytał. – Nie wiem – odpowiedziałem. – Nigdy nie dałem jej pieniędzy”. Ten niepoprawny politycznie żart wypisał Marc Jacobs na klasycznym modelu torebki Louis Vuitton. Jest ona jednym z eksponatów wystawy „Louis Vuitton – Marc Jacobs: The Exhibiton”, którą od 9 marca można oglądać w paryskim Muzeum Sztuki Użytkowej.
Marc Jacobs przejął stery domu mody Louis Vuitton w 1997 roku. Od tego czasu stworzył dziesiątki ikonicznych już dziś projektów. Odświeżył wizerunek marki, zapraszając do współpracy takich artystów, jak Richard Prince czy Takashi Murakami. Nie wahał się eksperymentować, choć przecież za logotypem LV stoi dziedzictwo marki, która istnieje na rynku od 1854 roku.
Kuratorzy paryskiej wystawy – stylistki Katie Grand i Sam Gainsbury oraz producent pokazów mody Joseph Bennett – postanowili zestawić ze sobą dwa pozornie nieprzystające do siebie światy: pełen logiki i elegancji świat założyciela marki oraz rozedrgany i szalony świat Jacobsa. W Muzeum Sztuki Użytkowej dochodzi do symbolicznego spotkania dwóch autorytetów w dziedzinie mody. Obaj projektanci zmienili na zawsze jej oblicze, wpływając tym samym na globalną kulturę.
Pierwsze piętro muzeum należy do Louisa Vuittona. Klimat epoki budują zgromadzone zabytkowe kufry podróżne, siodła, wiktoriańskie suknie, a także filmik przedstawiający Paryżan spacerujących pod Ogrodach Tuileries pod koniec XIX wieku. Autorzy wystawy zwrócili również uwagę na fakt, że olbrzymi wpływ na kształt marki miał syn Louisa, Georges, który wymyślił słynne logo, do którego wzdychają dzisiaj „ofiary mody” na całym świecie. Recenzenci brytyjskiego „Vogue’a” namawiają swoich czytelników, by nie przegapili retro-ubranek dla lalek, nieco psychodelicznych, ale bardzo stylowych.
Kolejny poziom wystawy to już uderzenie współczesności i odważnych wizji Jacobsa. Zdjęcie nagiej Vivienne Westwood doskonale wprowadza zwiedzających w głąb imaginarium projektanta. Torebki jego autorstwa, zgromadzone w gablotach, to prawdziwe dzieła sztuki. Ekspozycji towarzyszy muzyka, Jacobs wprowadził również w przestrzeń wystawy instalacje wideo, by ożywić ją i uczynić bardziej interaktywną. „Nie ma dla mnie nic bardziej nudnego niż prezentowanie ubrań, które niegdyś nosili ludzie o ciekawych życiorysach, w cichej i martwej przestrzeni. Dlatego będę starał się zaproponować ludziom coś innego, ekscytującego” – powiedział Jacobs w „International Herald Tribune”. Jak powiedział, tak zrobił.