O paragonach z Biedronki było ostatnio głośno ze względu na to, że potrafią mieć pół metra. Nawet gdy kupiliśmy jedną rzecz. Tym razem sieć dyskontów zbulwersowała internautów z innego powodu. Na kwitku pojawiła się bowiem reklama, która może być nielegalna. "To wygląda na 'obchodzenie' prawa" – stwierdziła posłanka Monika Rosa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na paragonach z Biedronki pojawia się nie tylko lista naszych zakupów, ale i różne informacje np. o zebranych naklejkach na maskotki, grafiki promocyjne, vouchery czy oferty na produkty. Stąd są coraz dłuższe i dłuższe.
Klienci kpią z tego, ale i też się wkurzają, bo jest to totalnie nieekologiczne, bo idą na to tony papieru. Jeden z internautów wyliczył, że "zakładając, że w 1 sklepie co 30 sekund jest drukowany paragon o długości 60 cm, to w godzinę wszystkie sklepy drukują paragony o łącznej długości 258 kilometrów".
Voucher na piwo na paragonie z Biedronki. Posłanka uważa, że to "obchodzenie" prawa i promocja alkoholu także wobec dzieci
Teraz jednak Biedronka mogła przekroczyć kolejną granicę. Może przypadkowo, a może nie, ale na paragonie udostępnionym przez aktywistkę Olgę Legosz pojawiła się informacja o voucherze na 20 zł do "do wykorzystania przy jednorazowym zakupie piwa w puszkach o pojemności 550 ml za minimum 60 zł".
Co jest z tym nie tak? Dwie rzeczy: natury etycznej i prawdopodobnie prawnej. Aktywistka zauważyła, że "Piwo w puszce kosztuje ok. 4 zł, wiec trzeba kupić min. 15 szt., żeby z niej skorzystać. 15 browarów w poniedziałek 2.12". Dużo, nawet jak na alkoholika.
Treść jest jasna i w przeciwieństwie do innych promocji, nie jest specjalnie zagmatwana. Chodzi przede wszystkim o to, że to forma reklamy alkoholu, a te są obwarowane regułami i surowymi zakazami (przejdziemy do nich). Posłanka Monika Rosa podała post aktywistki dalej i napisała, że rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury.
"Ta sytuacja pokazuje, jak bardzo potrzebujemy standardów ochrony dziecka dla sektora gospodarczego. Potrzebujemy zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. Z pewnością tematem promocji alko wobec osób małoletnich zajmiemy się także na Komisji ds. Dzieci i Młodzieży" – napisała.
Kiedy reklama piwa jest legalna? Są na to surowe przepisy, ale nie przewidują każdej sytuacji
w telewizji, radiu, kinie i teatrze między godziną 6:00 a 20:00, z wyjątkiem reklamy prowadzonej przez organizatora imprezy sportu wyczynowego lub profesjonalnego w trakcie trwania tej imprezy;
na kasetach wideo i innych nośnikach;
w prasie młodzieżowej i dziecięcej;
na okładkach dzienników i czasopism;
na słupach i tablicach reklamowych i innych stałych i ruchomych powierzchniach wykorzystywanych do reklamy, chyba że 20 proc. powierzchni reklamy zajmować będą widoczne i czytelne napisy informujące o szkodliwości spożycia alkoholu lub o zakazie sprzedaży alkoholu małoletnim;
przy udziale małoletnich.
Jak widać, nie ma nic o paragonach, bo ustawodawca po prostu na to nie wpadł (nie ma też nic o social mediach, co też wykorzystują influencerzy). Można to więc łatwo obejść, jeśli jest się odpowiednio kreatywnym.
Do tego zakazy "nie obejmują reklamy i promocji napojów alkoholowych prowadzonej wewnątrz pomieszczeń hurtowni, wydzielonych stoisk lub punktów prowadzących wyłącznie sprzedaż napojów alkoholowych oraz na terenie punktów prowadzących sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży".
Także można reklamować alkohol w sklepie, więc na upartego również na paragonie, ale reklama nadal nie może być skierowana do małoletnich. Pozostaje więc pytanie, czy takie vouchery mogły być też drukowane np. przy zakupach robionych przez dzieci? Na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć UOKiK, jeśli oczywiście zajmie się tą sprawą.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
To wygląda na "obchodzenie" prawa i promocję alkoholu także wobec dzieci i młodzieży. Oczekuję jednoznacznych działań UOKiK i rozważam zawiadomienie do prokuratury.