Szykuje się kluczowa zmiana w szeregach grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Giorgia Meloni oficjalnie ogłosiła swoją rezygnację z przywództwa. Jednocześnie zapowiedziała, że na to stanowisko poprze Mateusza Morawieckiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Premier WłochGiorgia Meloni ogłosiła w niedzielę 15 grudnia, że rezygnuje ze stanowiska przewodniczącej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należy jej prawicowa partia Bracia Włosi.
– Kiedy poproszono mnie o przedłużenie mojej kadencji do wyborów w czerwcu (wybory do PE - red.), zgodziłam się. Teraz, gdy wybory już się odbyły, myślę, że wypełniłam swój obowiązek i chcę ogłosić, że rezygnuję – mówiła szefowa włoskiego rządu podczas festynu, który zorganizowało jej ugrupowanie w Rzymie. Wypowiedź Meloni cytuje agencja ANSA.
Morawiecki z poparciem Meloni na ważne stanowisko
W wydarzeniu wziął udział także Mateusz Morawiecki, który swoją wizytą we Włoszech i spotkaniem z Meloni chwalił się w sieci. Pojechał tam na jej specjalne zaproszenie.
Meloni przekonywała, że partia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów zasługuje na lidera, który będzie mógł się tym zajmować "na pełen etat". I dodała, że wkrótce ruszy przyjmowanie kandydatur. – Zakładam, że wśród tych, którzy będą kandydować znajdzie się także mój przyjaciel Mateusz Morawiecki – przyznała.
Kiedy po jej słowach rozległy się brawa, zwróciła się bezpośrednio do byłego polskiego premiera. – Ten aplauz potwierdza, że poprzemy cię w tej batalii, którą prowadzisz także dla nas – zapowiedziała.
Z kolei Morawiecki cytował "Boską komedię" Dantego i dodawał: – Dziś Europa również zdaje się stać w obliczu piekła, a jej droga wydaje się zagubiona. Tak, przed nami jest trudna droga.
O tym, że związany z PiS Morawiecki mógłby zastąpić Meloni, spekuluje się od dłuższego czasu. Niedawno w wywiadzie dla "Il Giornale" były premier podkreślał, że jest gotowy, "by przewodzić konserwatystom". Ale jednocześnie studził emocje i tłumaczył, że jeszcze "nic nie jest przesądzone".