Marcin Romanowski obecnie został "uchodźcą" politycznym na Węgrzech, gdyż polscy śledczy zdecydowali, że powinien trafić do aresztu w związku ze śledztwem ws. nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości. Przy okazji tej sprawy przypomniano jednak, co Romanowski niecały rok temu o kwestii odbierania politykom immunitetów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– W jednostkach penitencjarnych na pewno grubo ponad połowa osadzonych twierdzi, że są niewinni – mówił w styczniu tego roku Marcin Romanowski w rozmowie z portalem wpolityce.pl.
Wtedy ten wywiad przeszedł bez większego echa, teraz zaś bije rekordy popularności. Romanowski zupełnie co innego mówił rok temu, co innego sam robi obecnie. Internauci bezlitośnie wypominają mu hipokryzję.
Wiele osób śmieje się, że gdy z jego dawnej wypowiedzi wytnie się nazwisko Tomasza Grodzkiego, słowa Romanowskiego zyskują niezwykle aktualny wymiar. A sam były już wiceminister robi dokładnie to, co wcześniej piętnował.
Tak jeszcze niedawno Romanowski mówił o kwestii uchylania immunitetu
Sprawdźmy sami. W dawnej wypowiedzi Marcina Romanowskiego celowo przekreśliliśmy odniesienia do Tomasza Grodzkiego.
– Oczywiście, każdy ma prawo do obrony, natomiast skoro prokuratura zdecydowała się skierować wniosek do Senatu ws. immunitetu Tomasza Grodzkiego, można domniemywać, że materiał dowodowy jest poważny, potwierdzający zarzuty, które – jak już niejednokrotnie słyszeliśmy w mediach – powinien rozstrzygnąć sąd – uważał wówczas były wiceszef MS.
– Powiedziałbym również, że jeśli pan senator boi się nawet tych sądów, które politycznie są zaangażowane po stronie jego obozu [...], to materiały dowodowe muszą być bardzo poważne – przekonywał.
– Dopóki będziemy bowiem mieli do czynienia z takimi działaniami jak obecnie – chowaniem się za immunitetem, oskarżaniem prokuratury, że jej działania są nieobiektywne, w sytuacji, gdy materiał dowodowy nie tylko w stosunku do senatora Grodzkiego, ale całej rzeszy innych lekarzy jest zebrany, to możemy naprawdę podejrzewać, że ci ludzie mają coś do ukrycia – mówił wtedy Romanowski.
Co piętnował Romanowski?
W tej sprawie chodziło o to, że w styczniu 2024 roku Prokuratura Regionalna w Szczecinie przesłała akt oskarżenia przeciwko 30 osobom w związku ze śledztwem dotyczącym korupcji w Specjalistycznym Szpitalu im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie. Jedną z oskarżonych osób był Tomasz Grodzki.
Śledczy (za rządów PiS) chcieli pozbawić go też immunitetu. W lutym nowe kierownictwo Prokuratury Regionalnej w Szczecinie wycofało ten wniosek.
Po analizie wniosku nowe kierownictwo prokuratury stwierdziło "istotne niespójności tez w nim zawartych z tezami aktu oskarżenia w sprawie przeciwko Krzysztofowi K. i innym". Co więcej, wniosek miał mieć błędy formalne, które go "dyskwalifikowały jako pismo procesowe".
Ekipa Viktora Orbána na skorzystanie wobec Polaka z przepisów ustawy o prawie azylu miała zdecydować się "w związku z podejmowaniem przez polski rząd i podległą mu Prokuraturą Krajową działań naruszających prawa i wolności".
Śledczy zarzucają Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z FS. Pozostałe zarzuty dotyczą m.in. przekroczenia uprawnień, przywłaszczenia mienia – ponad 107 mln zł oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 mln zł.
W piątek (20 grudnia) minister sprawiedliwości Adam Bodnar i prokurator krajowy Dariusz Korneluk zwołali konferencję prasową, na której dowiedzieliśmy się, że śledczy zamierzają rozszerzyć zarzuty. Korneluk powiedział, iż "fakt, że Romanowski zbiegł na terytorium Węgier, nie oznacza, że wątki z jego udziałem zostały w jakikolwiek sposób zatamowane".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.