
Korea Północna stale znajduje się pod pręgierzem międzynarodowej społeczności, ale to nie przeszkadza polskiemu rządowi w robieniu interesów z Pjongjangiem. Jak donosi "Rzeczpospolita", polskie i koreańskie władze w najlepsze rozwijają prowadzoną wspólnie spółkę żeglugową.
Oficjalnie statki Chopolu przewożą węgiel i rudę żelaza pomiędzy Chinami a Koreą Północną – w zeszłym roku blisko 109 tys. ton. Z tym że to dane od spółki, w praktyce kontrolowanej przez Koreę. Statki załadowują Koreańczycy, a wszystkie załogi są koreańskie. A nasz przedstawiciel w centrali Chopolu w Phenianie? – Bywa czasem na statkach – słyszymy w oddziale w Gdyni.
Historia spółki Chopol sięga lat 60., kiedy Polską rządził Władysław Gomułka, a Koreą Północną Kim Ir Sen, dziadek obecnego przywódcy Kim Dzong Una. To wtedy powstało Koreańsko-Polskie Towarzystwo Maklerów, które wkrótce przekształconą w spółkę żeglugową.
Ale to nie koniec. Spółka ma szansę powrócić do lat świetności. Według naszych ustaleń, w lipcu władze Chopolu planują zakup trzeciego statku o nośności 4500-5000 ton.
Resort transportu w korespondencji z "Rz" zapewnił, że współpraca z Koreańczykami będzie kontynuowana. Minister Sławomir Nowak nie chciał jednak mówić o szczegółach.
Kim Hyun-Hee, była agentka Korei Północnej, udzieliła wywiadu telewizji ABC. – Korea Północna używa programu nuklearnego, by trzymać naród w ryzach i wywierać nacisk na USA i Koreę Południową – twierdzi Hyun-Hee. To potwierdza opinie ekspertów, którzy twierdzą, że Północ nie wywoła wojny, a jedynie straszy. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Rzeczpospolita"


