Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła w poniedziałek sprawozdanie finansowe Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości z wyborów parlamentarnych 2023 roku. Tymczasem premier Donald Tusk wydaje się sugerować, że ta decyzja nie zostanie uznana przez jego rząd.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rząd nie uzna decyzji PKW w sprawie PiS? Tusk zareagował wymownym cytatem
"Pieniędzy nie ma i nie będzie". Na moje oko tyle wynika z uchwały PKW" – napisał premier Donald Tusk w serwisie X. Jest to nawiązanie do słynnej wypowiedzi z 2015 roku Jacka Rostowskiego, że "pieniędzy nie ma i nie będzie".
W 2022 roku na antenie Polsat News tłumaczył on, co wówczas miał na myśli. – Mówiąc, że "pieniędzy nie ma i nie będzie", miałem na myśli fundusze na wszystkie obietnice złożone przez PiS podczas kampanii wyborczej w 2015 roku. Mówiłem, że tych pieniędzy nie starczy do końca kadencji w 2019 roku. I okazało się, że była to prawda. Tu mi wycięli część jednej wypowiedzi, tu wycięli część drugiej i wyszło, że mówiłem, iż nie ma pieniędzy na 500 plus. To też było kłamstwo – wyjaśniał wtedy ekonomista.
Wracając do decyzji PKW, przypomnijmy, co dziś dokładnie zdecydowano. W poniedziałek PAP najpierw nieoficjalnie podała, iż Państwowa Komisja Wyborcza, wykonując postanowienie Sądu Najwyższego, przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 roku: "za" głosowało 4 członków PKW, 3 było przeciw, 2 wstrzymało się od głosu.
Potem tę informację oficjalnie potwierdziła sama PKW. – Państwowa Komisja Wyborcza postanowiła przyjąć sprawozdanie finansowe PiS z wyborów w 2023 roku – powiedział mediom przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
– Nasza uchwała dotyczy bezpośrednio dotacji – wskazał Marciniak. – Przepisy wskazują, że minister finansów powinien wykonać ją niezwłocznie – dodał. Jak zauważył, "od uchwały nie należy żaden środek odwoławczy".
Po południu w poniedziałek do szefa resortu finansów skierowano zatem pismo przewodniczącego Marciniaka.
"Państwowa Komisja Wyborcza informuje, że odpadła wskazana w piśmie ZKF.820.2.2.2024 z dnia 30 sierpnia 2024 r. i w załączonych do niego obliczeniach przesłanka pomniejszenia kwoty dotacji podmiotowej przysługującej partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość w związku z udziałem Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadzonych w dniu 15 października 2023 r. o kwotę 10 864 488,51 zł. Kwota przysługującej tej partii dotacji podmiotowej wynosi zatem 38 772 567,16 zł." – brzmi fragment pisma opublikowanego przez dziennikarza "DGP" Marka Mikołajczyka.
W sprawie decyzji SN należy jednak dodać, iż Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych to jedna z izb Sądu Najwyższego utworzona w 2018 roku na mocy ustawy o Sądzie Najwyższym. Jej zadania obejmują kontrolę nad prawidłowością procesów wyborczych oraz nadzór nad sprawami publicznymi o szczególnym znaczeniu dla państwa i obywateli.
Dlaczego ta Izba SN budzi takie kontrowersje?
Izba była jednak wielokrotnie przedmiotem krytyki ze strony środowisk prawniczych oraz instytucji międzynarodowych. Główne zarzuty dotyczyły m.in. trybu jej powołania: członkowie Izby są wybierani przez Krajową Radę Sądownictwa, której niezależność była także nieraz kwestionowana.
Ponadto zwracano uwagę na zależności od władzy wykonawczej: krytycy uważają, że Izba może być narzędziem politycznym. Szczególną uwagę zwracano również na sposób rozpatrywania protestów wyborczych, a tym samym na wpływ na ważność wyborów przez to gremium. Podsumowując: pozostają wątpliwości czy ta Izba SN jest sądem w rozumieniu prawa.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.