Andrzej Stękała jest jednym z ulubieńców kibiców. Kiedy w 2021 roku pierwszy raz w życiu w Zakopanem stawał na podium Pucharu Świata, owacjom nie było końca. Wydawało się, że ma przed sobą wielką karierę, ale forma w kolejnych sezonach nie wracała. Teraz skoczek wyjawił, że stracił ukochaną osobę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kariera 29-letniego dziś zakopiańczyka pełna jest wzlotów i upadków. Nie mogąc żyć wyłącznie z uprawiania sportu, dorabiał jako kelner. Miał już nawet odwiesić narty na kołek, ale chwilę później przyszła jego życiowa forma. Tą historią, walecznością, ale i prostotą oczarował kibiców. W Nowy Rok Andrzej Stękała postanowił uchylić rąbka tajemnicy i wyznał, że jest gejem.
Andrzej Stękała dokonał coming outu
Chwilę po północy na profilach Andrzeja Stękały w mediach społecznościowych pojawił się poruszający wpis. Skoczek przyznał w nim, że od lat ukrywał przed światem, że jest gejem.
"Chcę, żebyście mnie poznali naprawdę. Jestem gejem. Przez lata ukrywałem to przed światem – przed Wami, przed mediami, a czasem nawet przed samym sobą" – przekazał skoczek z Zakopanego. "Długo zastanawiałem się, czy kiedykolwiek znajdę w sobie siłę, by napisać te słowa. Przez lata żyłem w cieniu strachu, w ukryciu, obawiając się, że to, kim naprawdę jestem, może mnie zniszczyć" – dodawał.
We wpisie wyjaśniał, że z tym faktem krył się latami. Teraz nie chce jednak milczeć, bo stracił swojego wieloletniego partnera, co sprawiło mu wiele bólu. "Był dla mnie wszystkim – moim domem, moim sercem. Kochaliśmy się w ciszy, ukrywając naszą miłość przed światem, by chronić to, co dla nas najważniejsze" – wyznał skoczek. Jego partner miał na imię Damian. Zmarł w listopadzie 2024 roku.
Andrzej Stękała opowiedział o wielkiej miłości
Skoczek w poruszających słowach opowiedział o 8 latach, które spędził z Damianem. "W 2016 roku spotkałem osobę, która zmieniła moje życie. Był moją ostoją, wsparciem, moim największym kibicem. Razem dzieliliśmy życie, pasje, radości i trudne chwile" – pisał Stękała.
"W listopadzie ubiegłego roku straciłem go. Nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany" – podkreślił skoczek.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
We wpisie Stękała podkreślił też, że zdecydował się na opowiedzenie tej historii, ponieważ nie chce dłużej ukrywać tego, kim jest. Dodał też, że historia jego miłości zasługuje na to, żeby świat ją poznał. Poprosił też kibiców o zrozumienie i szacunek.
"Do końca swoich dni będę niósł w sercu jego imię" – dodał na zakończenie skoczek.