"Prosty, pyszny i błyskawiczny w wykonaniu chałkoń z rodzynkami to super deser na każdą okazję" – głosi przepis umieszczony rzekomo na znanym serwisie kulinarnym. Na zdjęciu wypiek z chałki wielkości słusznych rozmiarów konia, a obok uśmiechnięta twórczyni dzieła. "Piękny chałkoń. Niestety nikt jej nie podziękował" – podkręcają internauci. Chałkoń stał się hitem internetu i nikomu nie przeszkadza fakt, że nigdy nie powstał.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O co chodzi z chałkoniem? Polacy oszaleli na punkcie mema
Chałkoń to jedno z tych zjawisk internetowych, które zyskały popularność w mgnieniu oka, łącząc w sobie humor, absurd i twórczość użytkowników sieci.
Początek chałkonia wiąże się z jednym z popularnych narzędzi w generowaniu obrazów – sztuczną inteligencją, która w ostatnich latach zyskała ogromną popularność.
W ramach eksperymentu z tworzeniem dziwnych, surrealistycznych dzieł sztuki, użytkownicy AI zaczęli eksperymentować z tworzeniem obrazów łączących ze sobą niepasujące do siebie elementy, a w tym przypadku efektem był koń stworzony z chałki.
Co ciekawe, w wyniku tego obrazka powstała też fikcyjna historia, która miała na celu ukazanie chałkonia jako prawdziwego przepisu kulinarnego, pochodzącego z renomowanego serwisu kulinarnego.
Zostało to sprytnie wpleciono w kontekst internetowy, a sama chałka w kształcie konia zaczęła być traktowana jako przepis na wyjątkowe danie. Internauci nie mogli powstrzymać się od trollujących komentarzy, rozmawiając o chałkoniu jak o zwyczajny, prostym i szybkim przepisie, co jest tym bardziej absurdalne, że możemy się domyślać, że zrobienie go wymagałoby zapewne setek kilogramów produktów spożywczych i kilkunastu godzin pracy.
Chałkoń jest doskonałym przykładem tego, jak memy internetowe mogą łączyć sztukę generowaną przez AI z codziennym życiem i kulturą internetową. Niestety, jest też dowodem na to, że wielu internautów daje się nabrać sztucznej inteligencji. Jak pisała Marta Zinkiewicz w serwisie InnPoland.pl, szczególnie narażeni na to są seniorzy. I o ile w przypadku chałkonia jest to zabawna pomyłka, o tyle może to otworzyć furtkę do oszukiwania ich z użyciem sztucznej inteligencji.
"Wątpliwej jakości wygenerowane grafiki opanowały Facebooka. Nie jest tajemnicą, że społeczność skupiona wokół tej platformy to nieco starsza grupa niż użytkownicy Instagrama czy TikToka. A to osoby 50+ najłatwiej zmanipulować wykorzystując treści wygenerowane przez AI" – wskazała. Więcej na ten temat możecie przeczytać w artykule: "Pewnie jest Pan miłośnikiem zwierząt". Jak na sztuczną inteligencję nabierają się seniorzy".