Mazda 6e
Tak wygląda Mazda 6e. Cudo! Materiały Prasowe Mazda
Reklama.

Japońska firma od pewnego czasu znana jest także z tego, że idzie pod prąd trendom w motoryzacji. Kiedy wszyscy producenci wprowadzali małe silniki benzynowe z turbodoładowaniem, Mazda pokazała duże wolnossące silniki benzynowe oraz diesla o pojemności trzech litrów i sześciu cylindrach.

Ale oprócz prezentowania nowych konstrukcji, odmienność tej firmy objawiała się także w tym, że praktycznie nie rozwijała ona elektromobilności. W końcu model MX-30 to raczej zabawka, a nie poważny samochód.

I w pewnym momencie okazało się, że brak aut elektrycznych stanowi poważny problem. Bowiem normy emisji spalin coraz bardziej zaostrzane przez Unię Europejską mogą grozić poważnymi karami finansowymi.

Więc jak można było nadrobić szybko zaległości? Odpowiedź jest prosta, trzeba szukać w Chinach. A Mazda nie musiała szukać daleko, bowiem za Wielkim Murem współpracuje od wielu lat z firmą Changan, która produkuje japońskie auta na lokalny rynek. Więc obie firmy dogadały się bardzo szybko i można było pokazać model Mazda 6e, który tak naprawdę jest blisko spokrewniony z samochodem Deepal L7.

Model, który Mazda właśnie zaprezentowała w Europie, czyli 6e tak naprawdę nie jest nowością. W Chinach nazywa się on EZ-6 i jest sprzedawany, zresztą w dużych ilościach, od paru miesięcy.

logo

Jest to naprawdę bardzo ładnie zaprojektowany sedan o długości 4.9 m i rozstawie osi 2895 mm. Trzeba przyznać, że japońscy styliści zrobili kawał dobrej roboty i samochód wygląda po prostu ładniej od chińskiego oryginału. To samo można powiedzieć o wnętrzu, choć tutaj już widzimy więcej podobieństw.

Jest oczywiście wielki ekran dotykowy, którym steruje się praktycznie wszystkimi funkcjami, co stanowi wyraźną zmianę w stosunku do dotychczasowych modeli tego producenta. Na szczęście oprócz tego ekranu są także zestaw wskaźników oraz wyświetlacz przezierny HUD.

Jest też modny ostatnimi czasy szklany dach, który niestety nie ma żadnej zasłony. Notabene BYD przy ostatnim liftingu modelu Seal dodało taką roletę, co świadczy o tym, że wbrew obietnicom producenta jej brak jest uciążliwy przy mocnym słońcu, które nagrzewa wnętrze auta.

Wnętrze auta wygląda na bardzo przestronne, co przy tak dużym rozstawie osi absolutnie nie dziwi. Także bagażnik jest pojemny, choć według danych producenta ma pojemność tylko od 330 do 700 litrów. Ponieważ auto od początku zostało zaprojektowane jako samochód elektryczny, pod przednią maską znajduje się dodatkowy schowek o pojemności 70 litrów. To idealne miejsce na kable do ładowania czy inne drobiazgi jak np. płyn do spryskiwaczy.

logo

Jeśli chodzi o technikalia, to samochód ten jest dokładnym odpowiednikiem konstrukcji, na której się opiera. Mazda 6e niezależnie od wersji napędzany jest za pomocą jednego silnika elektrycznego, który wprawia w ruch tylne koła z mocą 245 lub 258 koni mechanicznych.

Możemy za to wybierać spośród dwóch wielkości akumulatora. Ten mniejszy ma 69 kWh i wykonany jest w bezkobaltowej technologii LFP, a większy ma pojemność 80 kWh i zawiera w sobie nikiel mangan oraz kobalt właśnie. Realny zasięg będzie wynosić od 350 do 450 kilometrów.

Wprawdzie producent podaje wartość 552 kilometry, ale jest ona do uzyskania tylko w naprawdę sprzyjających warunkach jak dobra pogoda i niska prędkość jazdy. Na pewno zaletą auta będzie szybkość napełniania akumulatora prądem. Dzieje się to z mocą 200 kW, a czas potrzebny na uzupełnienie energii od 10 do 80 proc. to zaledwie 22 minuty.

logo

Pod tym względem jest to jeden z liderów rynku, a już na pewno w swojej kategorii cenowej. Co ciekawe, w Chinach Mazda jest dostępna także w wersji hybrydowej a której akumulator jest mniejszy, ale za to pod maską mamy benzynowe 1.5 l, które w razie potrzeby służy jako generator prądu.

Dzięki takiemu rozwiązaniu łączny zasięg na prądzie i paliwie sięga ponad 1000 kilometrów. Natomiast na tę chwilę europejski oddział japońskiej marki nie potwierdza dostępności tej odmiany w naszym kraju. Mam nadzieję, że tak się jednak stanie bowiem takie pojazdy są świetnym pomostem łączącym klasyczną spalinową motoryzacja z elektromobilnością.

logo

Jeśli chodzi o cenę, to także nie znamy tej oficjalnej, ale według moich ustaleń samochód może kosztować około 200 tysięcy złotych za podstawową odmianę. Na pewno będzie więc to solidna konkurencja dla Tesli Model 3 czy BYD Seal. Cieszy też fakt, że oferta elektrycznych sedanów, która jest na razie bardzo uboga, ulegnie poszerzeniu.

Czytaj także: