Chodzi o niewielki fragment pustej przestrzeni przy ul. Górczewskiej w Warszawie. Obok jednego z bloków mamy tam plac, który aż prosi się o jakieś sensowne zagospodarowanie. No i "udało się", bo zrobiono z niego... centrum logistyczne na miarę XXI wieku.
Na czterech rogach placu pojawiły się... cztery paczkomaty. Żeby nie było – każdy innej firmy, żeby konkurencja była równa. Mieszkańcy mają więc szeroki wybór, tylko pytanie, czy o taki projekt w pobliżu im chodziło. Jeśli dokładnie się przyjrzycie, w tle zobaczycie jeszcze przenośną toaletę.
Już wcześniej zdjęcia paczkomatów pojawiły się w mediach społecznościowych. Internauci szybko wymyślili nazwę "Plac Czterech Paczkomatów", a niektórzy znaleźli nawet podobieństwo do innego miejsca w stolicy. "Chyba konkurencja Placu Pięciu Żabek w Ursusie" – czytamy w jednym ze wpisów na Facebooku.
Ktoś inny napisał: "Brakujący element pomiędzy Placem Trzech Krzyży a Placem Pięciu Rogów". Niektórzy żartowali, że na warszawskiej Woli powstała nowa atrakcja turystyczna.
Paczkomatów w Polsce jest coraz więcej
Prawda jest taka, że obrazek z paczkomatami wygląda jednak mało estetycznie. Tym bardziej że jakieś 100 metrów dalej można znaleźć kolejny paczkomat, który schowano głębiej w osiedlu, obok jednego z bloków.
Ale paczkomatów jest coraz więcej, bo bardzo polubiliśmy robienie zakupów z ich wykorzystaniem. Skrzynki na paczki powinny być jednak mało inwazyjnym, a nie dominującym elementem krajobrazu.
Jak pisała niedawno Marta Zinkiewicz w INNPoland, we Wrocławiu jest już ponad tysiąc paczkomatów. Miasto postanowiło zminimalizować ich negatywny wpływ na estetykę i funkcjonalność przestrzeni publicznej. We współpracy z firmą InPost i miejskimi instytucjami opracowało wytyczne dotyczące stawiania nowych automatów.