Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Gazeta

Donald Tusk przyjmował cios za ciosem, dzisiaj podnosi się z desek. Jest silnym zawodnikiem - ocenia Norbert Maliszewski, ekspert ds. marketingu politycznego. Dzisiejsza decyzja Tuska ws. ACTA może zatrzymać spadek notowań rządu. - Czy nie za późno? - zapytaliśmy politologów

REKLAMA
Donald Tusk, który do tej pory doskonale radził sobie w kwestiach wizerunkowych, ewidentnie złapał zadyszkę. Ostatnie tygodnie to czas poważnych problemów rządu. Rok zaczął się pod znakiem ustawy refundacyjnej, na której opozycja oraz wyborcy nie zostawili suchej nitki. Zanim rządzący zdołali się z nią uporać, na światło dzienne wyszła sprawa ustawy ograniczającej wolność w internecie. Dzisiejsza decyzja, choć spóźniona i wymuszona licznymi protestami społecznymi, daje czas rządowi na podbudowanie swoich notowań.
Kataryna
blogerka

O, moja osoba dostała zaproszenie na konferencję premiera z internautami. A to ci niespodzianka.

Norbert Maliszewski uważa, że problemy Tuska wynikają z "dystansu władzy", którego ostatnio nabrał premier. Po wygranych wyborach poczuł się zbyt pewnie, co spowodowało zaniedbanie spraw związanych odbiorem społecznym działań rządu. Według Maliszewskiego, sposobem na odbudowanie relacji ze społeczeństwem jest rozpoczęcie debat z przeciwnikami ACTA.
Donald Tusk udowadnia, że ma tzw. dojrzałość polityczną, bo potrafi zmienić decyzję i przyznać się do błędu. Może teraz przejść do kontrofensywy.

ACTA można skutecznie zablokować tylko na poziomie Parlamentu Europejskiego lub Europejskiego Trybunału

Według politologa, zwrot wizerunkowy w polityce premiera nie jest jednak przesądzony i może odnieść różny skutek. Znów bowiem może znaleźć się ktoś młody, kto zada pytanie jak żyć panie premierze? Tusk tak naprawdę nie zlikwidował zagrożenia, a jedynie zwiększył dystans do przeciwnika. Odkładając decyzję o ratyfikacji ACTA daje premierowi czas na podjęcie decyzji i ugaszenie pożaru jakim są ataki hakerskie na strony państwowe. Jest to również odsunięcie problemu od rządu. Decyzja o przyjęciu kontrowersyjnej ustawy może zostać podjęta przez Unię Europejską.
Awantura spowodowana ACTA obnaża nieświadomość polityków względem podejmowanych przez nich decyzji - twierdzi dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. marketingu politycznego. Według niego, znamienne są słowa Donalda Tuska o braku wyobraźni. Premier zdał sobie sprawę z konsekwencji swoich działań. Według Trzeciaka, premier popełnił ogromny błąd na początku dyskusji o wprowadzeniu ustawy, zapowiadając swoje twarde stanowisko w tej sprawie.
Donald Tusk
wypowiedź z 24.01.2012

Nie ugnę się przed szantażem w sprawie ACTA.

Wycofując się z tej deklaracji, premier pokazał, że przeciwnicy ACTA to aktualny i przyszły elektorat PO, na którym bardzo mu zależy. Narażenie się tej grupie, nie leży w interesie Tuska i całej Platformy. Według Trzeciaka, premierowi "nie opłaca się" brać na siebie odpowiedzialności za kontrowersyjną ustawę, gdyż przyjęcie jej oznacza jedynie straty. Nie zyska na tym ani Polska, ani Platforma Obywatelska.