Nowa praca Beaty Mazurek. Niezatapialni spadochroniarze z PiS [OPINIA]
Beata Mazurek Fot. Grzegorz Banaszak/REPORTER
Reklama.

Szczerze mówiąc, trochę odliczałem, kiedy o grupie "spadochroniarzy" z PiS znowu zrobi się głośno. Nazywam tak "asów", którzy najpierw grali pierwsze skrzypce w rządzie lub w Sejmie, a później zaczęli emigrować do Brukseli. Beata Szydło, Anna Zalewska, Joachim Brudziński, Dominik Tarczyński – lista jest długa.

I wśród nich Beata Mazurek. Najpierw długo ramię w ramię obok Jarosława Kaczyńskiego, później nagle z szansą na europejską karierę. No i może już sobie wpisać do CV kadencję w PE. Pomijam kwestię, czy nadawała się do tej funkcji. W kolejnych wyborach nie wystartowała, ale właśnie odnalazła się w zupełnie nowej roli.

"Nie dadzą swoim umrzeć z głodu"

Kiedy pojawiła się informacja o nowej posadzie Mazurek, pod postami mediów pojawiła się lawina komentarzy. Większość z nich w ogóle nie nadaje się do cytowania, bo to podsumowanie kariery byłej posłanki w typowo żołnierskich słowach. Przypomnijmy: Mazurek została prezesem Lubelskich Dworców.

"Lubelskie kocha spadochroniarzy" – czytamy w jednym z wpisów. Niektórzy reagują wprost, że Mazurek nie ma pojęcia o zarządzaniu dworcami. "Kolesiostwo dobrze się ma"; "Muszą swoich obsadzić. Gdzie jeszcze mogą"; "To chyba dlatego, że ma duże doświadczenie w podróżach PKS-em z Chełma do Lublina" – tak piszą internauci. Najbardziej gotuje się oczywiście pod wrzutkami lokalnych lubelskich mediów.

Inne zdanie na ten temat ma rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Remigiusz Małecki. Jak podkreślił, Mazurek jest doświadczonym politykiem i samorządowcem.

Ukończyła socjologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskiem. Zrobiła też studia podyplomowe z zarządzania w administracji i samorządzie. Ale w oczy kłuje tak naprawdę coś innego. Za decyzją ws. nowej pracy Mazurek stoi marszałek województwa Jarosław Stawiarski z PiS. Czegoś jeszcze nie rozumiecie?

Dla Mazurek jeszcze niedawno pracował... syn Stawiarskiego. Był asystentem europosłanki. Polityczka w ostatnich wyborach do PE już jednak nie wystartowała, co było efektem partyjnej układanki prezesa ("jedynką" z Lubelszczyzny został Mariusz Kamiński - red.). Dlatego jej wieloletnia kariera stała trochę pod znakiem zapytania.

Jeśli myśleliście, że dla Mazurek limit funkcji już się wyczerpał, to nie doceniacie skuteczności "złotych spadochronów". Skoro wójt z Pcimia mógł błyskawicznie awansować na szefa państwowej spółki, tym bardziej była rzeczniczka PiS, mogła znaleźć coś ciekawego w samorządzie. Może skromnie, ale wciąż względnie wygodnie.

Nie oszukujmy się – patrząc na polityczny dorobek Mazurek, nowa funkcja na Lubelszczyźnie może być jednak tylko nagrodą pocieszenia. Albo po prostu ostatnią opcją, skoro na szczytach w PiS zabrakło już dla niej miejsca. Ale trudno racjonalnie wytłumaczyć nawet swoim wyborcom, dlaczego Mazurek nagle została... specjalistką od dworców.

Ile zarobi Beata Mazurek?

Była posłanka PiS, musiała zaakceptować fakt, że zarobi teraz mniej niż w PE. W oświadczeniu majątkowym na koniec kadencji w Brukseli wykazała roczne zarobki na poziomie 120 tys. euro. Portal Jawny Lublin podkreśla, że Zdzisław Szwed, czyli jeden z poprzednich prezesów w Lubelskich Dworcach zarobił w pół roku 91,8 tys. złotych.

Nie dziwię się tym, którzy teraz łapią się za głowy, szczególnie w Lublinie. Spółka, którą pokieruje Mazurek, przez lata zarządzała dworcem PKS przy al. Tysiąclecia. To teren, który za chwilę będzie wymagał zagospodarowania od zera, gdy tylko ostatni przewoźnicy przeniosą się na nowy i działający już dworzec w innej części miasta.

Miejsce, gdzie znajduje się stary dworzec, to atrakcyjna i przez lata zaniedbywana lokalizacja. Ludzie czekają, aż to miejsce w końcu stanie się wizytówką.

Lublin od lat kojarzony jest jako bastion PiS. W wyborach kandydaci tej partii zwykle mają tam autostradę do wygranej. Podobnie można powiedzieć o Podlasiu czy Podkarpaciu. Takie nominacje jak w przypadku Mazurek pokazują jednak, że oprócz bastionu to również materac do miękkiego lądowania... dzięki "swoim" i wśród "swoich".

Czytaj także: