Nie żyje Marian Turski. "Zmarł nasz wspaniały przyjaciel"
Nie żyje Marian Turski. "Zmarł nasz wspaniały przyjaciel" Fot. Filip Naumienko/REPORTER
Reklama.

Nie żyje wybitny historyk i dziennikarz Marian Turski

"W swojej misji świadka historii Marian Turski przez dziesięciolecia podróżował, a właściwie pielgrzymował po świecie z równą intensywnością. Człowiek niezwykłej życzliwości, wrażliwości i ciepła. Był zawsze" – napisano w pożegnaniu przygotowanym przez redakcję "Polityki", dla której Turski regularnie pisał.

Historyka pożegnał już prezydent Warszawy. "Marian Turski przeżył piekło obozu koncentracyjnego. A przez całe późniejsze życie zrobił wiele, żeby podobne piekło nigdy więcej się już nikomu nie przydarzyło. Przypominał, żeby nie być obojętnym. Nie będziemy. Obiecuję to Panu" – zadeklarował Rafał Trzaskowski.

Przypomnijmy, że jeszcze 27 stycznia podczas obchodów 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz Turski, były więzień obozu, wygłosił poruszające przemówienie, w którym podkreślił znaczenie pamięci o Holokauście oraz ostrzegł przed powrotem nienawiści, nietolerancji i antysemityzmu.

– Nasze myśli kierujemy ku tej większości, tym milionom, które nigdy nam nie powiedzą, co czuli. Ponieważ pochłonęła je Zagłada – powiedział wówczas podczas uroczystości na terenie byłego obozu.

– Drodzy przyjaciele, od co najmniej dwóch tysięcy lat naszej cywilizacji towarzyszy wizja Apokalipsy. Oto pojawiają się, czterej jeźdźcy Apokalipsy: wojna, zaraza, głód i śmierć. Ludzie są porażeni strachem, sparaliżowani ze strachu. Czują się całkowicie bezradni. Co robić? – kontynuował Turski. Przywołał też cytat rabina Nachmana z Bracławia: "Nie bać się wcale".

Historyk podkreślił jednocześnie, że "od setek lat, na różnych kontynentach, różne narody, narodowości lub grupy etniczne mieszkały i żyły obok siebie i między sobą". – Uprzedzenia wzajemne hejtowanie, nienawiść, doprowadzały do konfliktów zbrojnych między tymi sąsiadującymi narodami – mówił. Tutaj szerzej opisaliśmy to jego wystąpienie.

Bardzo znany jest także fragment jego wypowiedzi z obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. – Jedenaste przykazanie: nie bądź obojętny, bo jeżeli nie, to się nawet nie obejrzycie jak na was, jak na waszych potomków, "jakieś Auschwitz" nagle spadnie z nieba – powiedział wtedy Tuski.

Biografia Mariana Turskiego

Jak możemy przeczytać na stronie Muzeum Polin historyk urodził się w 1926 roku w Druskiennikach jako Mosze Turbowicz. Był polski Żydem. "Miał czternaście lat, kiedy trafił do łódzkiego getta, gdzie działał w podziemnej organizacji Lewica Związkowa. Jednym z ostatnich transportów w 1944 roku został wywieziony do obozu Auschwitz-Birkenau. Tam Niemcy zamordowali jego ojca i brata" – czytamy w jego biografii.

W 1945 roku przeżył dwa marsze śmierci: w styczniu – z Auschwitz do Buchenwaldu, w kwietniu – z Buchenwaldu do Theresienstadt. Tam 8 maja doczekał wyzwolenia przez Armię Czerwoną. Był w stanie agonalnym.

Po zakończeniu wojny najpierw mieszkał na Dolnym Śląsku, a 1949 roku przeniósł się do Warszawy. Historyk i dziennikarz od lat pisał dla tygodnika "Polityka". Dział też m.in. w Muzeum Polin.

"Osoba, bez której nie byłoby naszego muzeum i nie było takiego muzeum – stojącego po stronie mniejszości, wykluczanych, krzywdzonych" – napisało w komunikacie po jego śmierci muzeum. Historyk miał 98 lat.

Czytaj także: