Pan wie w ogóle na czym polega futbol amerykański?
Czyli mam tłumaczyć od podstaw o co chodzi w tej grze?
Gra się po jedenastu, przy czym są trzy formacja. Atak, obrona i tak zwana formacja specjalna. Zadaniem jest wniesienie, dostarczenie piłki w pole punktowe rywala.
To tylko trochę podobne. W futbolu każdy zespół ma 4 próby na pokonanie 10 jardów. Uda ci się, super, dostajesz bonus. Kolejne cztery próby. Ale jak się nie uda, piłkę przejmuje przeciwnik.
Po kolei. Za przyłożenie, czyli tzw. touchdown, dostaje się 6 punktów. Potem następuje podwyższenie, czyli takie kopnięcie, za które w razie powodzenia dostajesz punkt. Jak nie potrafisz przenieść piłki, możesz kopnąć z pola, z akcji. Za to są 3 punkty. I w tym właśnie wyspecjalizował się Sebek. Wchodzi specjalnie po to, by dobrze kopnąć. I bardzo często trafia.
Teraz pan mocno przesadził. Myślę, że ludzie wiedzą kim jest Janikowski. Kojarzą go, bo nie mamy zbyt wielu sportowców za Oceanem. Inna sprawa, że zespół, którego gwiazdą jest kopacz, hmm... Powiem tak, to nie świadczy najlepiej o klasie drużyny.
Znów pan trafił jak kulą w płot. Cztery razy po kwadransie, przy czym chodzi tu o efektywny czas gry. Bo przerw jest w futbolu dużo i cały mecz przeciąga się do około 3 godzin.
Jasne, za wyjątkowo brutalne zagrania zawodnika wyklucza się z gry. Jest też żółta flaga, kojarzy pan?
To polega na tym, że sędziowie widzą przewinienie i rzucają na plac gry takie żółte chusteczki. Potem komunikują co nastąpiło. Ciekawe jest też to, że gdy fauluje dajmy na to zespół atakujący, nie ma żadnego kopnięcia, czegoś w stylu rzutu wolnego. Zespół po prostu przesuwa się ileś tam metrów wstecz. I musi się męczyć od nowa.
Oczywiście. Bardzo ważni są rozgrywający. Ludzie odpowiedzialni za rozegranie piłki, prowadzenie gry. Oni są takim mózgiem operacyjnym w drużynie. Ale są też goście od blokowania. A do kopania posyła się najczęściej najsłabszych. Janikowski stanowi wyjątek.
Proste. To jest po prostu piękny sport. Ale mam dla pana też inne wytłumaczenie. Mówi się, że ten sport to taka walka o terytorium. Słusznie. A czyż na tym od stuleci nie opiera się amerykańska historia? I jej kultura?
Dla ekspertów faworytem są Patriots. Ja jednak minimalnie większe szanse dawałbym GIgantom, bo mają świetną formację obronną. Zresztą w 2008 roku obie drużyny zmierzyły się już ze sobą w Super Bowl. To była niesamowita historia. Patriots byli niepokonani w całym sezonie, szli po historyczny wyczyn. A tu prowadzą, minuta do końca i Giants im robią psikusa. Przeprowadzają zwycięską akcję na 35 sekund przed końcem meczu. Niech pan sobie obejrzy w internecie, polecam!