Jesteście zmęczeni tym, że w każdej gazecie i telewizji śniadaniowej ktoś zachęca was do kupowania zdrowej żywności, najlepiej ze specjalnie oznaczonych półek w supermarkecie, ekologicznych marketów lub modnych w ostatnim czasie targów? Niepotrzebnie. To jeszcze nic, wobec tego, co w USA dzieje się wokół diety bezglutenowej.
Każdy szanujący się supermarket w USA ma półkę z bezglutenowymi produktami, a każdy lifestyle'owy serwis internetowy co najmniej kilka tekstów, w których zarówno celebryci, jak i zwykli Amerykanie chwalą się niezwykłą przemianą, która dokonała się w ich diecie po tym, jak wykluczyli z diety gluten.
Nic dziwnego. Gluten ewidentnie "grzeje" Amerykanów. Po białym cukrze i tłuszczu, to kolejny produkt ochrzczony tam "zabójczym". Choć według badań amerykańskiej Academy of Nutrition and Dietetics, na celiakię, czyli nietolerancję glutenu, cierpi 3 proc. społeczeństwa, jeden z producentów żywności sprawdził, że stara się go unikać jedna trzecia konsumentów. "G-free" dotrze do Polski?
Nie szkodzi, ale zarabia
Dieta bezglutenowa była 2. najważniejszym trendem w jedzeniu, jaki zauważył w ubiegłym roku magazyn TIME (pierwszym, który bezapelacyjnie wygrał rok 2012 był foodstagraming, czyli fotografowanie jedzenia i dzielenie się nim w serwisach społecznościowych). "Odkąd chleb został uznany za tuczący, a wielu z nas po prostu stało się hipochondrykami, bezglutenowa żywność zaczyna się wznosić na wyżyny popularności" – napisali redaktorzy TIME.
Jak podał serwis Fox News Amerykanie wydają już 7 mld dol. rocznie na produkty bezglutenowe. Połowa z nich nie ma żadnych przeciwwskazań do jedzenia glutenu. Pozbywają się go z diety, ponieważ uważają, że dzięki temu po prostu schudną, lub będą się lepiej czuli. Część, zdaniem redaktorów Fox News, po prostu myśli, że gluten im szkodzi.
Jak mówi mi Aneta Łańcuchowska z poradni dietetycznej halsa kontakt, także w Polsce zaczyna tak sądzić coraz więcej osób. – Mody żywieniowe ze Stanów Zjednoczonych szybko się u nas upowszechniają. Tak jest i z dietą bezglutenową. Widzę to po osobach, które przychodzą do poradni – mówi. Dodaje jednak, że to, co początkowo wydaje się świetnym pomysłem na rewolucję w odżywianiu, może powodować kłopoty. – Wielu pacjentów przechodzi samodzielnie na dietę bezglutenową. Robią sobie krzywdę, bo wykluczając produkty zawierające gluten, równocześnie pozbywają się z diety wielu ważnych składników.
I choć nie zawsze jest to w interesie osób wykluczających gluten, z pewnością cieszy producentów żywności bezglutenowej. Jest ona nawet kilka razy droższa niż zwyczajna.
Menu bez glutenu
Gluten zawarty jest w mące pszennej, żytniej i jęczmiennej. Zwykle można go znaleźć też w parówkach, pasztetach, mięsie mielonym, słodyczach, wędlinach, piwie, produktach mlecznych i lekach. Pozbycie się go z diety nie jest więc zadaniem łatwym. Do niedawna rezygnowały z niego tylko osoby, u których wykryto nadwrażliwość na ten składnik, alergię lub celiakię. Dlaczego także zdrowi zaczęli walczyć z glutenem?
– Coraz więcej mówi się , że do produktów dodawana jest "chemia". Ci, których stać na zdrową żywność starają się więc wykluczać kolejne składniki diety – mówi Aneta Łańcuchowska.
Przybywa więc lokali, w których można zjeść produkty nie zawierające glutenu. Pełna lista znajduje się na stronie menubezglutenu.pl, witrynie Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. Najwięcej bez glutenu uda się zjeść w Warszawie. W menu przynajmniej kilka potraw mają m.in: bar Groole (Śniadeckich 8), Restauracja Zapiecek (Piwna 34/36), Kawiarnia MaMa Cafe (Wilcza 27B) i Restauracja Witariańskiej Surya (Wałowa 3). Nieźle jest także w Krakowie. Tutaj zjemy bez glutenu między innymi w restauracji Ro Organic (Gołębia 1) i Cukierni Red (Zarzecze 9). Na Pomorzu bez glutenu można zjeść tylko w Restauracji Trio (Starowiejska 29). Są jednak województwa, gdzie mapa wciąż pozostaje pusta, m.in. lubelskie i podlaskie.
Na rzecz upowszechniania produktów bezglutenowych działają projektanci i autorzy programu kulinarnego Atelier Smaku w Kuchni+ Jola Słoma i Mirek Trymbulak. "Z naszą ekipą często sugerujemy restauratorom, u których gościmy, żeby do menu dodali ze dwie, trzy potrawy wegańskie i bezglutenowe" – mówił mi Mirek (cały wywiad już w weekend w naTemat).
Co jeszcze nas czeka?
Dieta bezglutenowa to zdecydowanie najsilniejszy kulinarny trend, który pędzi do nas z zachodu. W zestawieniach na 2013 rok jest jednak jeszcze kilka innych wartych uwagi
1. Kuchnia regionalna i sezonowa
Co prawda książki kucharskie od dawna dzielone są na cztery sezony, ale wciąż niewiele osób zwraca uwagę na te rozróżnienia. Jak ocenia "Chicago Tribune", w tym sezonie zaczniemy się zachwycać sezonowością. I nie chodzi już tylko o nagłe wysypy truskawek, czy szparagów, na które kucharze czekają długie miesiące, ale zdecydowanie szerszy zakres.
Akcje takie, jak Cook it Raw, czyli międzynarodowe spotkanie szefów kuchni, którzy przez kilka dni gotują jedynie z lokalnych produktów pochodzących z miejsca warsztatów pomogą z kolei odkrywać kuchnię regionalną.
Wśród głównych odkryć dokonanych przez tastespotterów znajduje się między innymi samodzielnie wykonany grecki jogurt.
2. Eksperymenty w kuchni
Podoba ci się to, co robi w swoim Atelier Modest Amaro? Za równowartość 250 zł można już kupić własne mini labolatorium kuchenne. Jak reklamuje producent jednego z zestawów, zawiera on wszystko, co jest potrzebne, by zacząć własne eksperymenty z kuchnią molekularną – łyżeczki, pipety, miarki i zestaw 50 składników, z których można ponoć wyczarować cuda. Zachęcające?
3. Surowe warzywa
Po ogromnym sukcesie sałat z rukoli, szpinaku i roszponki, przyjdą także inne warzywa. Na przykład jarmuż. Było to widać już w ubiegłym roku, ale to na ten eksperci przewidują prawdziwy boom na tę odmianę kapusty. Ponieważ jest doskonałym źródłem żelaza, wapnia i witamin, będzie nie tylko smaczna, ale też zdrowa.
Jak myślicie, co jeszcze niebawem zmieni się w kuchni?