Beata Sawicka została uniewinniona. Sąd orzekł, że działania, jakimi CBA posłużyło się do zgromadzenia materiału dowodowego w jej sprawie, były nielegalne. Dlatego materiał ten nie może posłużyć do obciążenia byłej posłanki PO. Wyrok jest prawomocny. Koszty procesowe ma pokryć Skarb Państwa.
Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że wszystkie działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które podjęto w tej sprawie przed 16 czerwca 2007 roku, były bezprawne. Do tego dnia Sawicka nie dała bowiem żadnego dowodu na to, że może dopuścić się korupcji. Przed 16 czerwca 2007 roku nie było więc podstaw do objęcia jej operacyjną inwigilacją.
– Notatki operacyjne, nagrania obrazu i dźwięku i zeznania osób zaangażowanych w tę sprawę czynności operacyjnych, są dowodami skażonymi pierwotnie. Te czynności stosowane przez CBA wobec Sawickiej do 16 czerwca wykonywane były wbrew prawu i nie mogą stanowić podstawy faktycznej i prawnej dla kontynuacji działań operacyjnych i legalizacji uzyskanych w ich wyniku już po 16 czerwca materiałów operacyjnych – powiedział sędzia Paweł Rysiński.
Nielegalne było przy tym samo wręczenie Sawickiej przez agenta CBA korzyści majątkowej. Ówczesny szef CBA nie wydał bowiem zarządzenia, które zezwalałoby na przekazanie łapówki właśnie Sawickiej. Wydał jedynie zarządzenie, które pozwalało na wręczenie korzyści majątkowej burmistrzowi miasta Hel Mirosławowi Wądołowskiemu. Wądołowski został uniewinniony z tego samego powodu, co była posłanka PO.
Sędzia podkreślił, że Sawicka faktycznie przyjęła łapówkę od agenta CBA i "odpowiada za to moralnie". Jednak nie można jej skazać, ponieważ zgromadzony przez CBA materiał dowodowy został pozyskany w sposób niezgodny z prawem.
– Sąd apelacyjny uniewinnił oskarżonych z powodu rażących uchybień popełnionych przez CBA w toku prowadzonych wobec obojga oskarżonych czynności operacyjnych. Czynności te podjęto nielegalnie, bo bez istnienia ku temu ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności, co dyskwalifikuje zgromadzony materiał dowodowy – zaznaczył sędzia.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie jest prawomocny. Prokuratura może jedynie wystąpić do Sądu Najwyższego z wnioskiem o jego kasację. Musiałaby jednak wykazać, że sąd apelacyjny popełnił "rażące błędy".
W maju 2012 roku Sawicka została skazana przez sąd I instancji na karę trzech lat pozbawienia wolności za dopuszczenie się korupcji. Pozbawiono ją również praw publicznych na okres czterech lat oraz nałożono na nią karę grzywny.
SMS agenta Tomka do Sawickiej: Jak Cię zobaczę, ostatnie soki z Ciebie wyduszę
Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości wyjaśnia, że według prawa, prowokacja może wchodzić w grę tylko wtedy, kiedy istnieją wiarygodne dowody na to, że ktoś popełnia przestępstwo. - Prowokacja nie może polegać na tym, że testuje się uczciwość i rzetelność ludzi lub skłonność do popełniania przestępstw - tłumaczy Ćwiąkalski. CZYTAJ WIĘCEJ