Gigantyczne protesty w Serbii, miała być użyta broń dźwiękowa. "To przypominało galop koni"
To było coś nieprawdopodobnego. Obrazy, jakich dawno w Europie nie widzieliśmy, a Serbia nawet nie pamięta. – Od 1979 roku jestem zawodowym fotoreporterem. Przez 25 lat pracowałem dla francuskiej agencji Gamma. Filmowałem wszystkie protesty w Belgradzie aż do dziś. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego – mówi naTemat Dragoliub Zamurović, serbski fotograf, który 15 marca, gdy na ulice wyszły setki tysięcy, a nawet milion, protestujących, wszedł na dach jednego z budynków i stamtąd filmował morze ludzi. Jego syn był wśród protestujących, opowiada nam, jak usłyszał dziwny dźwięk. Oto jak budzi się Serbia.
Reklama.