Dr Tomasz Witkowski, psycholog, który pracował na Uniwersytecie Wrocławskim i w SWPS w drugim tomie książki "Zakazana psychologia" ponownie atakuje psychoterapeutów, których przyrównuje do szamanów i szkodliwe metody ich terapii.
Już we wstępie drugiego tomu książki "Zakazana psychologia" psycholog dr Tomasz Witkowski porównuje kolegów po fachu "do kapłanów 'kultu cargo'", czyli szamanów "wierzących w bzdury. W rozmowie z tygodnikiem "Polityka" wyjaśnia, że zdecydował się na tę publikację, żeby zwrócić uwagę na czarne strony psychologii, dziedziny z którą jak twierdzi jest naprawdę źle. Liczba ekspertów i publikacji naukowych z tego zakresu nijak ma się do realnych sukcesów. "Obecna sytuacja w psychologii, a szczególnie w psychoterapii przypomina wolną amerykankę" – zaznacza.
Sam jako praktykujący psycholog zauważył, że ta dziedzina naukowa funkcjonuje w oparciu o mity i "bezrefleksyjnie powtarzane prawdy". "Początkowo chodziło o drobne, wręcz banalne rzeczy. (...) Ale im dalej zagłębiałem się w las, tym bardziej byłem przerażony tym, co widziałem. Uznałem, że jeśli zechcę pokazać wszystko, co zobaczyłem, to nigdy nie skończę książki" – przyznaje w wywiadzie.
O Tomaszu Witkowski zrobiło się szczególnie głośno, kiedy wdał się w konflikt z miesięcznikiem "Charaktery". Jak tłumaczy nie mógł zlekceważyć, że pismo popularyzuje "pseudonaukowe i szkodliwe bzdury". Mimo że współpracują z nim znani profesorowie. W ramach prowokacji wykreował fikcyjną psycholog i psychoterapeutkę Renatę Aulagnier, która mailem wysłała do redakcji tekst o zastosowaniu tzw. pola morfogenetycznego (które w rzeczywistości nie istnieje) w psychoterapii. Był przekonany, że prowokacja się nie uda. Tekst jednak opublikowano.
W rozmowie z "Polityką" dr Witkowski przytacza kilka przykładów psychologicznych "bzdur". Wśród nich jest NLP (neurolingwistyczne programowanie), które ekspert nazywa "pseudonaukowym oszustwem, który służy do wyciągania pieniędzy o ludzi". Szczególnie oburzający jest dla niego fakt, że o NLP uczy się studentów.
Dr Witkowski zwraca uwagę, że mimo absurdalności niektórych teorii mają one swoich zwolenników w Polsce i są stosowane przez niektórych lekarzy w trakcie terapii. Psychoterapia to w ocenie dr. Witkowskiego "dynamicznie rozwijający się w Polsce biznes". W drugim tomie szczególnie ostro krytykuje metody leczenia dzieci z porażeniem mózgowym, autyzmem i zespołem Downa, które "nie mają udokumentowanej skuteczności, za to [mają-red.] udowodnioną szkodliwość".
Psycholog przestrzega, że psychoterapia "może zmienić system wartości", dlatego decydując się na nią powinniśmy wybierać eksperta, który ma podobny światopogląd. Według Witkowskiego "Kodeks etyczny" obowiązujący psychologów i psychoterapeutów to "czysta fikcja".
Chodziło mi o zwrócenie uwagi na kwestie, o których na ogół nie mówi się studentom tego kierunku i o których nie wspominają podręczniki akademickie. Bo są wstydliwe – jak np. udział psychologów w rozwoju eugeniki, czyli ulepszaniu rasy naukowej. Fałszerstwa naukowe dokonane przez Zygmunta Freuda.
Jednym założeń NLP (...) jest przekonanie, że ludzie posiadają "podstawową reprezentację zmysłową", czyli dominujący rodzaj zmysłu i da się go zidentyfikować na podstawie tego, jak mówią. Np. wzrokowiec będzie częściej używał słów związanych z kolorami czy patrzeniem.
dr Tomasz Witkowski
w rozmowie z "Polityką"
Pacjenci prawie w ogóle nie są chronieni przez prawo. Martwa ustawa o zawodzie psychologa sprzyja prowadzeniu terapii przez ludzi bez jakiegokolwiek specjalistycznego wykształcenia.