Ryszard Florek zarobił olbrzymie pieniądze. Jego firma FAKRO ma 15% udziału w światowym rynku okien dachowych. Florek mógłby do końca życia odpoczywać w wygodnej willi. Nie wybrał jednak drogi na Lazurowe Wybrzeże, ale inną. Znacznie mniej wygodną. Założył właśnie fundację "Pomyśl o przyszłości", wydał broszurę pod intrygującym tytułem: Dlaczego zarabiamy w Polsce 4 razy mniej niż w bogatej Zachodniej Europie. Florek podaje 21 powodów, wśród nich zaborowa i komunistyczna mentalność. Wzywa by przewietrzyć polskie głowy i zmienić kraj.
To że przychodzą do mnie dziesiątki ludzi proszących o pracę, a ja tej pracy nie mogę im dać, bo mi państwo przeszkadza.
Polska Pana boli?
Państwo jako urzędnicy, jako administracja
Czy ludzie, którym nie może dać Pan pracy rozumieją powody?
Nie rozumieją. W Polsce edukacja ekonomiczna jest żadna. I dlatego moja książeczka może się przydać. Biorę ją na każde spotkanie z każdym urzędnikiem państwowym i samorządowym i wręczam. Ostatnio w urzędzie miejskim w Nowym Sączu zorganizowaliśmy dyskusję na temat moich przemyśleń.
Na jakiej podstawie jest pan przekonany, że jest w stanie kogoś przekonać?
Ja robię to co robię. Spełniam swój obywatelski obowiązek. A jaki z tego będzie efekt, to jest druga sprawa. Wie Pan, takich osób jak ja, które prowadzą działalność gospodarczą od Japonii po Amerykę i działają w gospodarce globalnej w Polsce jest niewiele. Niewiele osób w Polsce takie doświadczenia ma. Dlatego też uważałem za stosowne podzielenie się swoją wiedzą z innymi. Z tego też powodu przeniosłem ją na papier. Ja nie jestem ani posłem ani ministrem. Nie jest moim obowiązkiem troszczyć się o innych z racji zajmowanego stanowiska. Robię to społecznie.
Dla kogo Pan książeczkę wydał?
Dla wszystkich: posłów, urzędników, dziennikarzy, konsumentów, klientów. Polskie społeczeństwo nie jest głupie, ale każdy w mojej książce znajdzie coś dla siebie o czym jeszcze nie słyszał.
Dlaczego w Polsce zarabiamy cztery razy mniej niż w krajach zachodniej Europy?
Bo polska wspólnota ekonomiczna jest cztery razy mniej wydajna.
Z jakiego powodu jest cztery razy mniej wydajna.
Wymieniam w swojej broszurze 21 powodów. W Polsce pracuje za mało osób, prawo nie sprzyja biznesowi, infrastruktura jest słabo rozwinięta, polskie firmy są za małe, mamy za mało firm globalnych, za dużo importujemy, jesteśmy za mało innowacyjni, Polska jest za bardzo zadłużona, płacimy od tego zbyt wysokie odsetki, polskie produkty mają gorszy wizerunek niż zachodnie, jest niski poziom zaufania społecznego.
Wszystko prawda, ale co dalej? Jak to zmienić?
O każdym punkcie można by rozmawiać kilkadziesiąt godzin. Żeby coś zmienić, my najpierw musimy wiedzieć, dlaczego tak jest. Mój materiał jest oparty o statystyki, o oficjalne dane. Staraliśmy się nie dawać rad, tylko pokazywać czyste fakty. Żeby człowiek inteligentny sam zrozumiał, co powinien zrobić. Bo my się cieszymy, że Polacy wyjeżdżają za granicę. Do Niemiec, do Anglii, tam robią kariery. No i co z tego? Nasza wspólnota ekonomiczna ich wykształciła i ich straciła? Z czego się tu cieszyć?! Gdyby tu zostali, gdyby tu znaleźli pracę, to wnieśliby wkład w rozwój Polski.
Czego oczekiwałby pan od polityków?
Żeby moją broszurę przeczytali dwa razy.
A jak już to zrobią?
Niech o każdym punkcie zaczną rozmawiać, niech poświęcą te dziesiątki godzin na rozmowę. Wiele rzeczy można w Polsce rozwiązać zmieniając przepisy. Na przykład korupcję. Gdyby była większa transparentność, to byłoby mniej łapówek. A gdyby była mniejsza korupcja, to byłby większy wzrost gospodarczy. Bo ludzie myśleliby, jak zarobić pieniądze, a nie jak zakombinować pieniądze. Tymczasem u nas się tworzy takie prawo, żeby ludzie myśleli, jak zakombinować pieniądze. A nie zarobić uczciwą pracą.
Teraz jak pan to przedstawia, to wszystko brzmi bardzo prosto...
No to dlaczego tak jest?
No właśnie? Dlaczego!?
Dlaczego takie prawo robimy. Dlaczego tak wielu polityków startuje w wyborach nie po to, żeby coś sensownego zrobić, ale żeby sobie status materialny poprawić. Mój materiał nie jest polityczny. Nie powstał, żeby jakieś partii poprawiać, albo pogarszać notowania, ale żebyśmy my Polacy się wzięli do pracy! Jeśli chcemy dogonić Zachód, to musimy zacząć inaczej działać.
Ale jak Polaków ruszyć?
Od tego są media, od tego są dziennikarze, od tego są szkoły. Wiele rzeczy można zrobić dobrym prawem. Ale nie wszystko. Potrzeba zbudować świadomość, kapitał społeczny. To w połączeniu z dobrym prawem stworzy sprawniejszą wspólnotę ekonomiczną. Jeśli Pan postawi na jeziorze dwa okręty. Na jednym wszyscy wiosłują w jedną stronę, na drugim wszyscy wiosłują w inne strony, to który okręt będzie szybszy?
Którym okrętem jest Polska?
Tym w którym wszyscy wiosłują w inne strony. I ustawodawcy i dziennikarze i konsumenci i przedsiębiorcy. W Polsce wiosłuje każdy w inną stronę.
Ma Pan 15% światowego rynku okien dachowych. Dlaczego Pan sobie nie żyje spokojnie, nie konsumuje bogactwa, tylko porywa się na działania społeczne.
Nie ma przyjemności, gdy się konsumuje bogactwo, a w otoczeniu są biedni ludzie.
Nawet w Ameryce są biedni ludzi.
W Polsce jest więcej. Jak Pan myśli, skąd mi się to bierze?
Nie wiem, ale ja nie jestem miliarderem, a Pan tak.
Jak grają reprezentacja Polski i Hiszpanii, to której Pan kibicuje?
Odpowiedź jest jasna.
To Pan myśli, że ja obywatel tego kraju nie chcę, żeby Polska wygrywała w gospodarczych mistrzostwach świata?
Wielu Pana kolegów miliarderów też pewnie chce, ale nie poświęca na to czasu i siedzi w willach na Lazurowym Wybrzeżu.
Musi się Pan ich zapytać.
Pewnie tak. Skąd się bierze w polskiej mentalności brak dobrego klimatu wobec bogactwa, sukcesu, zarabiania pieniędzy?
To się bierze z 200 lat zaborów i 50 lat komunizmu.
Ile potrzeba lat, żeby zmienić mentalność narodową?
To zależy czy ją będziemy zmienić, czy ją będziemy pielęgnować. Jeśli ją będziemy pielęgnować, to minie 200 lat i się nic nie zmieni. Jeśli będziemy ją zmieniać, to wystarczy dekada. Kryzys sprzyja zmianie. Zacznijmy się zastanawiać, dlaczego mimo kryzysu w Niemczech jest praca i dobra płaca, a w Polsce nie ma pracy i nie ma z czego ludziom zapłacić. Teraz jest dobry okres na budowanie świadomości. Wcześniej może byliśmy za bardzo zafascynowani Unią Europejską.
Pan stawia tezę, że suwerenność państwa mierzy się siłą gospodarki.
Proszę zapytać obywateli, czy bardziej myślą o pięknej narodowej historii, czy o tym żeby mieć dobrą pensję, ładne mieszkanie, urlop w ciepłym kraju.
Czy dziś w Polsce jest potrzebna terapia szokowa?
Tysiące Polaków przechodzą terapię szokową. Ktoś skończył wyższe studia i nie może znaleźć pracy. To jest szok. Jest ambitny, chce iść do pracy, a jej nie ma. Na szczęście dla siebie może wyjechać za granicę. I tam on się szybko z tej ojczyzny leczy.
To co Pan proponuje też jest terapią szokową. Pan chciałby być trochę Balcerowiczem z 90tego roku.
Jeśli każdy Polak wziąłby się i zaczął zmieniać siebie w zakresie tego co on może, a nie czekał na innych, to może byłby to ten szok w myśleniu. Trzeba najpierw popatrzeć na swoje podwórko. Być może w polskim myśleniu naprawdę potrzebna jest terapia szokowa. Inaczej każdy będzie mówił: To nie ja, to nie moje, to inni niech zrobią. Ja nie jestem psychologiem. Ja postarałem się, żeby zebrać pewne dane i je pokazać. Jakie wnioski ludzie z tego wyciągną, to ich sprawa.
Co takiego jest w Nowym Sączu, że to jest takie dobre miejsce dla biznesu?
Jest dużo mądrych i zaradnych ludzi. Tutaj jest duch przedsiębiorczości, on przetrwał lata komunizmu. Był bardziej pielęgnowany. Gdy powstały możliwości, to ludzie tutaj prowadzili własne biznesy. Tutaj się nie oczekuje, że inni zrobią, tylko każdy bierze swoje sprawy we własne ręce. Zapewne też pomogła szkoła biznesu pana Pawłowskiego. Ona uruchomiła inne myślenie. Tutaj ludzie ze sobą współpracują. Przedsiębiorcy mówią jednym głosem.