Głęboka wiara to najlepszy sposób, by uporać się z bezrobociem i masową emigracją, ponieważ mobilizuje ona do przeciwstawienia się bierności. W ocenie abp. Henryka Hosera właśnie dzięki wierze uda się rozwiązać wiele największych problemów naszego kraju. - Bez chrześcijaństwa Polska przestanie istnieć - ostrzega ordynariusz warszawsko-praski.
Do wiernych zebranych na mszy św. w stołecznej bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana abp Hoser mówił w tonie pełnym obawy nie tylko o przyszłość
religii katolickiej w Polsce, ale losów naszego kraju, który bez tej wiary w jego opinii nie ma szans długo przetrwać. Hierarcha porównał bowiem nasze czasy do... potopu szwedzkiego, gdy to właśnie głęboka wiara Polaków dodawała im otuchy do walki z najeźdźcą.
Dziś abp Henryk Hoser nie ostrzega jednak przed Szwedami, a nieco trudniejszymi do przezwyciężenia wyzwaniami. - Jeżeli dziś nie będzie troski o najbiedniejszych, bezrobotnych, tych którzy nie mają za co żyć, tych którzy nie mają przyszłości w tym kraju bo jej nie widzą, którzy rodzą i wychowują swoje dzieci w tak trudnych warunkach, to i teraz na naszą Ojczyznę mogą spaść nieszczęścia zapewne zupełnie innej natury, ale o tym samym wymiarze co w XVII wieku potop szwedzki. Niestety wydaje się, że tego nasi rządzący nie chcą dostrzegać w swoim samozadowoleniu - mówił.
Dziś katolicyzm jest Polsce potrzebny więc, by przeciwstawić się bezrobociu wśród młodych i trwającej wciąż wielkiej emigracji zarobkowej. W ocenie arcybiskupa, młodzi i dobrze wykształceni ludzie, którzy dziś pracują w innych krajach to największy kapitał Polski, który nasze państwo właśnie bezpowrotnie traci. - Bez woli poddanych, jak za króla Jana Kazimierza, nie będzie lepszej Polski, nie będzie lepszego kraju. To nasza bierność wyrażająca się w usuwaniu się z życia społecznego, niemieszaniu w życie polityczne powoduje, że jest tak jak jest; że Ci, którzy rządzą nie zawsze na to zasługują.