59 proc. kleryków ma problemy z wymienieniem imion dwóch poprzedników papieża Jana Pawła II, a ponad 30 proc. nie radzi sobie z odpowiedzią na pytanie o trzy religie monoteistyczne – m.in. takie informacje przynosi raport o polskich seminariach przygotowany przez "Tygodnik Powszechny".
W swoim raporcie tygodnik wskazuje, że z wiedzą kleryków bywa różnie. Prawie 2/3 z nich nie wie, jakich było dwóch papieży przed Janem Pawłem II. Poza tym jednak "Tygodnik Powszechny" dość ciepło pisze o seminariach i ich uczniach.
"Rozmowy z klerykami obalają mity o przeciętniakach w seminariach" – pisze dziennikarz "TP". Po rozmowach z seminarzystami jest przekonany, że wokół ich życia narosło wiele podobnych mitów, jak ten mówiący o tym, że klerycy to zniewieściali mężczyźni.
"Takie opinie biorą się z niewiedzy. Najlepiej o opinię na temat kleryków pytać młodych ludzi na Przystanku Jezus, albo tych, dla których klerycy prowadzą wakacyjne rekolekcje. A zwłaszcza chorych, których odwiedzają. Kto ich bliżej pozna, przestaje traktować ich jak ulizanych gości" – przekonuje biskup Grzegorz Ryś.
"Tygodnik" zwraca także uwagę na to, że niełatwo dowiedzieć się, co naprawdę siedzi w głowach kleryków. To dlatego, że często odpowiadają na pytania według określonego wzoru. Na przykład: "Pobyt w seminarium to przygoda z Panem Bogiem" albo "Jesteśmy w seminarium, by wzrastać w miłości".
O życiu w seminarium pisał na swoim blogu w naTemat ksiądz Wojciech Lemański.
„[Klerycy] Przed obłóczynami ubierają się jak zwykli świeccy. No, prawie: bo wśród kolorów ubioru króluje czarny, szary, granatowy i ciemnobrązowy. Noszą zazwyczaj dżinsy albo czarne płócienne spodnie. Często koszule i swetry, rzadziej bluzy z kapturem. Ważną częścią stroju są buty. Tu sprawa ma się podobnie jak z sutanną. W tygodniu nosi się sandały i czarne skarpety, czasem ciemne półbuty. W niedzielę albo święto kleryk wkłada czarne pantofle”.
Za moich czasów seminarium duchowne niektórzy nazywali „zakładem zamkniętym”. Obowiązywały tam zasady dotyczące niemal każdej dziedziny codziennego funkcjonowania kleryków. Nikt jednak nie wpadł na pomysł, by określać zasady, na jakich ktoś mógłby z seminarium odejść. I wielu odchodziło. Mam nadzieję, że i dziś, w dobie topniejącej liczby kandydatów do kapłaństwa, nie wprowadza się w seminariach stalowych krat w oknach, szyfrowych zamków w drzwiach i zatwierdzonej procedury odejścia z seminarium. CZYTAJ WIĘCEJ