– Jeśli chcesz zadać Kościołowi kolejny cios, zapraszam cię na spotkanie – mówi kleryk ubrany w rękawice bokserskie w umieszczonym na YouTube filmie. To nietypowe zaproszenie do dyskusji dla osób, którym nie podoba się Kościół i nie otrzymują odpowiedzi na swoje pytania.
To nie są łatwe czasy dla Kościoła. Niektórzy księża doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Wiedzą też, jak należy dotrzeć do ludzi, którzy potrzebują dyskusji o trudnych sprawach. Alumn białostockiego seminarium Piotr Drożdżewicz zdecydował się wyjść na przeciw wszystkim, którzy są otwarci na dyskusję. Zaprosił ich do udziału w rozmowie o współczesnym Kościele.
Boksuje kleryk?
Kl. Piotr Drożdżewicz: Ja nie boksuję, ale nasz kleryk, który wystąpił w filmie boksował przez cztery lata. Przyznam, że byliśmy pod wrażeniem tego, w jaki sposób porusza się po ringu.
Dlaczego wybraliście właśnie ring, aby dotrzeć do ludzi?
Sam nie wiem, ktoś po prostu wpadł na ten pomysł podczas spotkania pomysłodawców akcji. Kościół cały czas przyjmuje pewne ciosy i jest obiektem uderzeń z wielu stron. Pomimo to, udaje mu się przetrwać i pozostaje przy tym niezmienny, prowadzi ludzi do Boga. Kościół ma dwa wymiary. My chcemy się dzielić naszym doświadczeniem duchowym, bo nie jest on tylko tym, co widzimy na pierwszy rzut oka.
Film jest zrobiony fajnie, ciekawie i aż chce się go obejrzeć do końca. Tak miało być?
Faktycznie, jest to forma która robi wrażenie, przyciąga uwagę i daje do myślenia. Musimy sięgać właśnie po formy, które zainteresują, przyciągną do Kościoła. Choć forma filmiku nie jest tak naprawdę szczególnie oryginalna w internecie, bo podobnych filmików jest w sieci wiele. Film nie zawiera zbyt wielu informacji, ale jest intrygujący. Powoduje, że ludzie zastanawiają się "może przyjdę"? Ja sam bym miał ochotę przyjść po jego obejrzeniu.
Mówi kleryk, że forma filmu nie jest oryginalna. W internecie może i nie, ale jak na formę komunikowania się Kościoła jest bardzo oryginalna i po prostu fajna.
Jeśli chcemy porozumiewać się ze współczesnym człowiekiem, to formy muszą być czytelne i zrozumiałe. Nie możemy mówić językiem, który do nikogo nie dotrze i używać metod, które nie będą skuteczne. Sięgamy po nowe sposoby, nowe metody głoszenia starej, wciąż tej samej Ewangelii, na tym między innymi polega nowa ewangelizacja, o której tak dużo ostatnio słyszymy.
Jaki jest cel filmu, a tak naprawdę spotkania do którego zaprasza?
Chcemy stworzyć płaszczyznę do dyskusji o Kościele, do wymiany doświadczeń. Nie ma sensu, aby ludzie jedynie wypisywali na forach co sądzą o księżach czy Kościele. Trzeba być otwartym na to, aby nie tylko napisać co się sądzi na dany temat, ale też dać szansę odpowiedzi, wysłuchać drugą stronę. My też chcemy na tym spotkaniu ubogacić się tym, z czym ludzie przyjdą, ich doświadczeniem.
A kto pomagał przy produkcji? Film wygląda bardzo profesjonalnie, jak reklama telewizyjna.
Otrzymaliśmy bardzo dużą pomoc od pana Pawła Hołubowicza, który pracuje w telewizji. Pomógł nam, oferując swój własny sprzęt, poświęcił się i zmontował film, nadał mu odpowiedni kształt. Nie spodziewaliśmy się, że wyjdzie on tak dobrze. My mieliśmy wizję, on uzupełnił jej pod kątem reżyserskim, ubrał w obrazki i dźwięki.
Czy był już jakiś odzew? Zgłaszają się chętni do udziału w panelu?
Dostaję choćby takie maile: "Jestem ateistą i widziałem filmik. Czy mogę przyjść na spotkanie?". Ludzie zapowiadają, że nie wierzą lub też nie praktykują, ale bardzo się cieszą, że stwarza im się pole do dyskusji.
Do kogo ma dotrzeć filmik, czyli z kim chcecie się spotkać i dyskutować?
Chcemy dotrzeć tak naprawdę do każdego. Wątpliwości rodzą się zarówno w wierzących jak i niewierzących. Powinien przyjść każdy, którego coś boli w Kościele. Oczekujemy osób otwartych na dyskusję, szukających odpowiedzi. My też będziemy słuchać, a nie tylko mówić. Naszym celem nie jest to, aby powiedzieć swoje. Dzięki takim spotkaniom poznajemy człowieka, jego pytania, oczekiwania. Chcemy odpowiadać na pytania, które dziś zadają ludzie, odpowiadać na to, czego szukają.
W filmiku wprost zachęcacie, aby przyjść i zadać cios. Kto dziś zdaniem księdza zadaje ciosy Kościołowi?
Różni ludzie uderzają w Kościół. Ten atak przybiera formę krytyki, która ma różne oblicza. Może być mniej lub bardziej uzasadniona. My natomiast chcemy podzielić się naszym doświadczeniem Kościoła, pokazać, jak wiele ma dziś Kościół do zaoferowania człowiekowi.
Osoby uderzające w Kościół są różne. Wiele z nich nie doświadczyło Boga, lub zraziło się na tym, że jakiś ksiądz był taki czy inny. To często wystarczy, aby "mieć gdzieś" cały Kościół. My nie urwaliśmy się z choinki i też mamy różne doświadczenia odnośnie do Kościoła, ale nie chcemy wylewać dziecka z kąpielą z powodu poszczególnych błędów, widzimy, że właśnie w tym Kościele doświadczamy Boga, w tym Kościele chcemy żyć, służyć jako kapłani, mówimy o Nim otwarcie, bo Go kochamy. Chcemy pracować nad problemami, odpowiadać na nie, ubogacać Kościół.
Spodziewacie się trudnych pytań. Jakie pytania zdaniem kleryka, są trudne?
Nie wiem, jakie są trudne. Ale ludzi najbardziej interesują sprawy związane z księżmi i finansami Kościoła. Nie są to jednak pytania najistotniejsze. Ważniejsze są te, dlaczego chodząc "x" czasu do Kościoła, nie doświadczyliśmy Boga. Dlaczego tego nie ma? Ludzie chodzą do Kościoła i widzą zasady i zobowiązania finansowe. A w pytaniach o finanse księży i inne trudności Kościoła mieści się tak naprawdę pytanie o to, gdzie jest Bóg. Nie wiem, jakie będą pytania. Jacy ludzie przyjdą, takie będą pytania...
Co zdaniem kleryka sprawia, że brakuje dialogu między zwykłymi ludźmi a Kościołem. Dlaczego trzeba organizować takie spotkania, nagrywać filmy?
Dialog jest, ale często utrudnia go to, że nie chcemy szukać odpowiedzi. Wiele osób ma pytania, ale nie przyjdą na nasze spotkanie. Nie interesuje ich zdanie drugiej strony. A dyskusja polega na tym, że trzeba być otwartym.
Problemy w komunikacji biorą się też z lęku. Wydaje się, że kapłana o niektóre rzeczy nie można zapytać i wtedy nie ma płaszczyzny do dialogu. A ten jest potrzebny i naprawdę nie musi odbywać się wojennej atmosferze, jak to ma miejsce w przestrzeni medialnej i internetowej. My jeździmy na Przystanek Woodstock, za tydzień będziemy na juwenaliach. Ludzie piją piwo i palą papierosy, ale to nie przeszkadza w zwyczajnej rozmowie...
Opisuje kleryk formy dyskusji, które z pewnością przypadną do gustów młodych ludzi, którzy często nie umieją się odnaleźć. Czy Kościół wystarczająco często sięga właśnie po takie nowoczesne formy dialogu?
Ta zmiana form już się odbywa, choć faktycznie moment zaskoczenia nastąpił nie od razu. W ostatnich latach pojawia się coraz więcej inicjatyw młodych kapłanów, którzy promują się choćby w internecie. Jest ich coraz więcej i będzie jeszcze więcej.
Kiedy i gdzie odbędzie się spotkanie, do którego zachęcacie w filmie?
W czwartek o godzinie 13.00 w auli Jana Pawła II w Archidiecezjalnym Wyższym Seminarium Duchownym w Białymstoku. Dyskusja potrwa około 1,5 godziny.