
Domy dziecka, rodziny zastępcze, hospicja, szpitale, zakłady karne a nawet szkoły na Syberii - do tych miejsc trafią książki zebrane w tym roku dzięki akcji "Dzielę się książkami". Akcja prowadzona jest od trzech lat przez firmę Qlturka.pl. Łącznie udało się już zebrać 4 tys. książek, które znalazły się w rękach dzieci, nie mogących pozwolić sobie na zakup książki.
REKLAMA
- Akcja odbywa się kilkutorowo. Książki są przynoszone przede wszystkim przez dzieci i rodziców, zależy nam na tym, by przy okazji pokazać dzieciakom, że dzielenie się jest fajne - mówi Ewa Świerżewska, organizatorka - Poza tym chętnie do pomocy przyłączają się wydawnictwa, które dają nam nowe książki, możemy je zanieść do szpitali i hospicjów. Ostatnio od jednej z prywatnych firm otrzymaliśmy 20 pudeł książek!
Informacja o akcji jest już coraz bardziej dostępna, dlatego też i pole zasięgu jest coraz szersze. Z inicjatywą zebrania książek dla dzieci wystąpiły nawet blogerki z Kielc i Lublina. Dzięki temu lista, na którą mogą trafić potrzebujące placówki wydłuża się z dnia na dzień.
- Książki trafiają również do polonijnych dzieci na Majorce, Syberii czy w Wielkiej Brytanii - podkreśla Świerżewska - Ostatnio zgłosili się do nas panowie, którzy organizują ekspedycję pickup'ami do Mongolii, zaproponowali, że przekażą część książek polskiej szkole na Syberii. Dzieci tam wciąż są wychowywane w polskich tradycjach.
Ważną informacją dla każdego ośrodka czy placówki jest to, że mogą się zgłaszać do 20 maja, lista wciąż będzie otwarta.
Czytaj też: Komu potrzebna jest półka z książkami?