– Skieruję sprawę do komisji etyki, bo tylko taki instrument mam w tej chwili w ręku – zapowiedziała minister Ewa Kopacz. To reakcja na nagranie z posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury, podczas której zarejestrowano wulgaryzmy.
– Ten Borowiak ku...s podniesie łapę, czy mu przyp...lić? – powiedział jeden z posłów podczas posiedzenia komisji. Pech chciał, że słowa te zostały zarejestrowane przez kamery telewizyjne. Na razie nie wiadomo, który z parlamentarzystów je wypowiedział. Wulgaryzmy były skierowane do posła PO Łukasza Borowiaka.
Nagranie skomentowała Ewa Kopacz w "Faktach po Faktach". – Ja jestem w parlamencie 11 lat i przez te lata obserwowałam bardzo różne sytuacje. To nie jest norma i ja się z tym nie godzę. Od lat się z tym nie godzę, choć od lat to obserwuję – powiedziała marszałek Sejmu w TVN24.
– Będąc marszałkiem jestem od tego, żeby ustalić takie kryteria i kary. Jest regulamin Sejmu, komisja etyki, która tylko i wyłącznie w tej chwili karze upomnieniem i naganą. Kiedy wystąpiłam o to, żeby można było ukarać posłów za nieetyczne zachowania karą pieniężną, jest sprzeciw. Będę o to walczyć – zapowiedziała marszałek Ewa Kopacz.
Sprawę wulgaryzmów w polskim Sejmie komentowano też na Twitterze.