
Niewielkie trzęsienie ziemi, które w czwartek rano nawiedziło południowe Włochy, doprowadziło do uszkodzenia fragmentu ruin w Pompejach. Zawaliła się część ściany i sklepienia w jednej ze struktur archeologicznych. Na szczęście nikt nie ucierpiał, a w uszkodzonym obiekcie nie było cennych zabytków.
W czwartek rano południowe Włochy nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 3,2, które spowodowało częściowe zawalenie się ściany oraz fragmentu sklepienia w jednym z obiektów na terenie stanowiska archeologicznego w Pompejach – poinformowały lokalne władze, o czym informuje Reuters.
Wstrząsy były częścią serii trzęsień ziemi z epicentrum w rejonie superwulkanu Campi Flegrei, położonego niedaleko Neapolu. Uszkodzona struktura w Pompejach była wcześniej poważnie zniszczona podczas silnego trzęsienia ziemi w 1980 roku, po czym została zabezpieczona i odrestaurowana.
Na szczęście w uszkodzonym budynku nie znajdowały się żadne freski ani ruchome artefakty, a w wyniku zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń. Dyrektor stanowiska archeologicznego Gabriel Zuchtriegel poinformował, że prowadzone są szczegółowe kontrole, aby sprawdzić, czy inne części kompleksu nie uległy zniszczeniu.
Pompeje to starożytne miasto, które zostało zniszczone w wyniku erupcji Wezuwiusza w 79 roku naszej ery.
"Wbrew dość powszechnemu przekonaniu, nie jest to wulkan wygasły, a jego zaskakująco niska w ostatnich dekadach aktywność naukowców tylko niepokoi. Przez setki lat było wszakże tak, że Wezuwiusz przebudzał się w ok. 20-letnich cyklach, tymczasem od 1944 roku do żadnej erupcji nie doszło" – pisał o tym miejscu dziennikarz naTemat.pl Jakub Noch.
"Nie uspokaja to też neapolitańskich władz, które przed pięciom laty – ponad partyjnymi i mafijnymi podziałami – przyjęły generalny plan ewakuacji co najmniej miliona osób z terenów najbardziej zagrożonych lawą i pyłem wulkanicznym" – możemy przeczytać w jego reportażu.
"Równie wielkie obawy budzi jednak wzrastająca aktywność sejsmiczna w miejscu, które z Sant'Elmo możemy zauważyć, spoglądając na zachód. Mowa o Campo Flegeri, czyli kalderze superwulkanu o średnicy aż 13 km, która położona jest pomiędzy neapolitańską dzielnicą Fuorigrotta a miasteczkiem Pozzuoli" – zwracał już wtedy uwagę nasz dziennikarz.
