
Ambasador Izraela w Polsce Jaakow Finkelstein zaapelował, aby Polska jednoznacznie wsparła Izrael w konflikcie na Bliskim Wschodzie, podkreślając, że to także obrona wartości bliskich Europie. W rozmowie z "Faktem" nie wykluczył również, że Warszawa mogłaby odegrać rolę w przyszłych rozmowach pokojowych, jeśli pojawi się odpowiednia inicjatywa dyplomatyczna.
Ambasador Izraela w Polsce Jaakow Finkelstein powiedział w rozmowie z "Faktem", że Polska ma dobre relacje z Izraelem, jak i z Iranem. – Oczekujemy, że Polska w tym momencie wyraźnie stanie po właściwej stronie historii i wesprze Izrael w tej kampanii, która chroni także Europę i wyznawane przez Polskę wartości demokracji, wolności oraz praw człowieka – stwierdził jednocześnie.
Finkelstein: Rozważymy każdą ofertę, którą otrzymamy
Czy jednak stolica Polski mogłaby się stać miejscem na rozmowy o pokoju na Bliskim Wschodzie? – Być może, jeśli istnieją kanały dyplomatyczne w tej sprawie. Nasi dwaj ministrowie spraw zagranicznych dyskutowali wczoraj (17 czerwca-red.). To była dobra rozmowa. Oni wiedzą, jak przekazywać sobie takie wiadomości. Rozważymy każdą ofertę, którą otrzymamy – powiedział gazecie dyplomata.
Finkelstein wskazał także, że "Polska jest przyjacielem Izraela, z którym łączą nas długoterminowe stosunki". – Te relacje miały swoje wzloty i upadki. Mieliśmy pewne zawirowania, ale od dłuższego czasu sytuacja jest ustabilizowana i nabiera bardzo pozytywnego tempa – zauważył.
Przypomnijmy, że "Times of Israel" informował w środę 18 czerwca, że Iran wystrzelił ponad 400 rakiet balistycznych i około 1000 dronów w kierunku Izraela od początku konfliktu w piątek – tak wynika z najnowszych danych armii izraelskiej (IDF). Ponad 20 rakiet uderzyło w tereny zurbanizowane, powodując znaczne zniszczenia. Zginęły 24 osoby, a ponad 500 zostało rannych.
Spośród 1000 dronów mniej niż 200 dotarło do granic Izraela, lecz żaden nie trafił w cel – wszystkie zostały przechwycone lub spadły wcześniej.
Wojna Izraela z Iranem – czy USA dołączą do walki?
Tymczasem, jak donoszą wieczorem media w tym kraju, izraelscy urzędnicy mają wrażenie, że Stany Zjednoczone dołączą do ofensywy Izraela przeciwko Iranowi. – Bylibyśmy bardzo zaskoczeni, gdyby Amerykanie nie dołączyli do ofensywy. Oceniamy, że to nie jest kwestia czy, lecz kiedy – cytuje dwóch wysokich rangą izraelskich źródeł Kanał 12 w dzisiejszym wieczornym wydaniu.
Według tych urzędników prezydent USA Donald Trump "chce wykorzystać dotychczasowe osiągnięcia, a jego instynkt podpowiada mu, że to okazja, by dołączyć do ataku z wyraźnie korzystnej pozycji".
W innym raporcie publiczny nadawca Kan przytacza wypowiedź izraelskiego urzędnika, który mówi, że oczekuje się, iż Waszyngton dołączy do kampanii i pomoże Izraelowi zaatakować podziemny obiekt nuklearny w Fordo, operację, której Izrael może nie być w stanie przeprowadzić samodzielnie. Donald Trump na razie nie podjął decyzji w tej sprawie.
