
Sąd Najwyższy wydał nowy komunikat odnośnie protestów i nieprawidłowości w wyborach prezydenckich. Zapadła decyzja o pozostawieniu bez dalszego biegu prawie 50 tys. protestów wyborczych, które zostały złożone na podstawie wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha.
"Postanowieniem z 27 czerwca 2025 r. w sprawie pod sygnaturą I NSW 208/25, Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu grupę blisko 50 tyś. protestów wyborczych o identycznej treści, które sporządzone zostały wg wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha. Protesty te, ze względu na ich identyczną treść, zostały rozpatrzone wspólnie" – podano w komunikacie.
W opinii Prokuratora Generalnego oraz Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, powyższe protesty o identycznej treści nie powinny być dalej rozpatrywane. Sąd Najwyższy przychylił się do stanowiska uczestników postępowania.
Sąd Najwyższy pozostawił prawie 50 tys. protestów bez dalszego biegu
Decyzja Sądu Najwyższego wiązała się z inicjatywą posła Romana Giertycha, który opracował wzór protestu wyborczego i opublikował go w mediach społecznościowych, zachęcając obywateli do jego składania.
Rozpoczynając rozpoznawanie tych pism, Sąd Najwyższy przede wszystkim ocenił, czy spełniają one wymogi formalne. Okazało się, że Znaczna grupa protestów złożonych w tej sprawie obarczona była nieusuwalnymi brakami formalnymi pisma procesowego, polegającymi na:
Szczególnie liczną grupę stanowiły protesty pozbawione danych pozwalających na identyfikację składającego. Braki te polegały na:
Przyczyną były braki formalne
Błędy formalne w tej grupie protestów wynikały z wzoru udostępnionego publicznie, który zawierał pola na podpis, adres i PESEL, ale nie przewidywał osobnej rubryki na imię i nazwisko. W efekcie w polu "podpis" często brakowało czytelnych danych identyfikacyjnych, co uniemożliwiało ustalenie tożsamości składającego protest.
Z powodu tych braków formalnych Sąd Najwyższy był zmuszony pozostawić protesty bez dalszego rozpatrzenia.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w mediach pojawiły się liczne doniesienia odnośnie błędów w komisach wyborczych, gdzie przypisano głosy niewłaściwym kandydatom.
Roman Giertych, poseł Koalicji Obywatelskiej i zwolennik teorii o sfałszowaniu wyborów prezydenckich, zachęcał wyborców do składania protestów wyborczych do Sądu Najwyższego. Celem tych działań miało być ponowne przeliczenie głosów oraz uniemożliwienie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego.
Zobacz także
