meduzy w Chorwacji
Chorwaccy turyści mają problem Fot. Unsplash / Roman Vasylovskyi

Chorwacja to od lat jeden z ulubionych kierunków wakacyjnych – nie tylko dla Polaków, ale i turystów z całej Europy. Przyciąga krystalicznie czystym Adriatykiem i urokliwymi miasteczkami. Jednak w tym roku, oprócz widoków i słońca, urlopowicze muszą się liczyć z nieprzyjemną niespodzianką – plagą meduz. Na szczęście turyści mają już sprawdzony sposób na łagodzenie poparzeń, choć nie jest to jedyna metoda, jaką warto mieć w zanadrzu.

REKLAMA

Plaże wokół Rovinja, Puli i Umagu zostały określone przez władze Chorwacji turystycznego raju Polaków – jako obszary "podwyższonego ryzyka", informuje Onet. Wszystko przez rosnącą liczbę meduz, a zwłaszcza dwóch gatunków: meduzy kompasowej oraz świecącej.

Eksperci nie mają wątpliwości, że wzrost populacji meduz to efekt zmian klimatycznych. Cieplejsze wody sprzyjają ich rozmnażaniu, a zakłócenia w morskich ekosystemach, takie jak spadek liczby drapieżników (np. żółwi morskich), dodatkowo pogarszają sytuację.

Poparzenie przez meduzę: jak złagodzić ból i uniknąć powikłań?

Choć meduzy wyglądają efektownie i niemal hipnotyzująco, kontakt z ich parzydełkami może zakończyć się ostrym bólem, zaczerwienieniem i reakcją przypominającą poparzenie chemiczne. W odpowiedzi na zagrożenie, plażowicze zaczęli stosować prosty, domowy sposób, który szybko zdobył popularność: ocet jabłkowy, podaje Onet. Coraz więcej turystów zabiera go ze sobą na plażę – tuż obok kremu z filtrem i ręcznika.

Dlaczego akurat ocet? Specjaliści tłumaczą, że substancja ta może neutralizować działanie toksyn znajdujących się w parzydełkach meduz, a także złagodzić ból i stan zapalny. Ważne jednak, by działać szybko – miejsce oparzenia należy polać octem, a jeśli to możliwe, usunąć delikatnie resztki parzydełek (np. pęsetą). Potem warto udać się do apteki lub lekarza – zwłaszcza jeśli pojawią się silniejsze objawy lub reakcja alergiczna.

Choć ocet jabłkowy jest hitem tegorocznego sezonu, nie jest jedynym sposobem. W niektórych regionach zaleca się także użycie roztworu sody oczyszczonej lub specjalnych żeli łagodzących ukąszenia meduz, które można kupić w lokalnych aptekach i sklepach przy plaży. Ważne jest, by unikać pocierania skóry ręcznikiem czy słodką wodą – może to tylko pogorszyć sytuację, aktywując kolejne toksyny.

W popkulturze – zwłaszcza w amerykańskich filmach i serialach – utrwalił się mit, że na poparzenie po meduzie najlepiej… oddać mocz. Choć brzmi to barwnie i przetrwało lata jako "domowy sposób z plaży", lekarze stanowczo to odradzają.

Mocz nie tylko nie pomaga, ale może wręcz pogorszyć sytuację, aktywując kolejne toksyny w parzydełkach. Zdecydowanie bezpieczniej i skuteczniej jest sięgnąć po ocet jabłkowy lub specjalne preparaty dostępne w aptekach.