Metoda "trzech talerzy" na all inclusive
Metoda "trzech talerzy". Dietetyczka radzi, jak jeść na all inclusive FOT . ARTUR KUBASIK / Agencja Wyborcza.pl

Na wczasach typu all inclusive trudno nie przesadzić z jedzeniem, skoro wszystko jest już opłacone. To jednak niestety prosta droga do problemów żołądkowych i tycia. Jak pohamować nasz apetyt na wakacjach? Dietetyczka radzi, by stosować metodę "trzech talerzy".

REKLAMA

Hotele z "darmowymi" bufetami to pokusa, której trudno się oprzeć. Na all inclusive mamy często do wyboru kilka przepysznych dań, a na talerz możemy nakładać sobie tyle jedzenia, ile chcemy. Nie wspominając już o kalorycznych napojach wyskokowych, które wielu z nas do tego sączy.

Metoda "trzech talerzy". Dietetyczka radzi, jak jeść na all inclusive

Przez to wielu turystów wraca z urlopu z ponadprogramowymi kilogramami lub już na samych wczasach źle się czuje z przejedzenia. Monika Rusinek, dietetyczka kliniczna, zdradziła w rozmowie z kobieta.gazeta.pl prosty trik.

– Jedną z metod, którą polecam moim pacjentkom, jest zasada trzech talerzy. Pomaga czerpać przyjemność z jedzenia, ale jednocześnie nie wracać z urlopu z poczuciem ciężkości – powiedziała w rozmowie z dziennikarką.

Na czym to polega? Cały sekret polega na odpowiedniej kolejności nakładania jedzenia:

  1. Pierwszy talerz – warzywa sezonowe z dodatkiem oliwy, orzechów i pestek – dla witamin i obniżenia cukru we krwi.
  2. Drugi talerz – białko i zdrowe tłuszcze: jajka, ryby, dobre sery, grillowane mięsa – dają sytość, energię i stabilizują poziom glukozy.
  3. Trzeci talerz – desery i słodkości, ale wybrane świadomie. Zamiast kilku rzeczy, weźmy jedną: "coś lokalnego, wyjątkowego, wartego tej przyjemności".

Jeśli zaczniesz od warzyw i białka, zaspokoisz pierwszy głód i nie rzucisz się na wszystko od razu. – To jak robienie zakupów na głodnego. Jeśli od razu nakładamy wszystko na talerz, to sięgamy po produkty, na które tak naprawdę możemy nie mieć ochoty – podkreśla Rusinek.

Oczywiście nie musimy brać wszystkiego na trzech talerzach. Możemy korzystać z jednego, ale zachowajmy odpowiednią kolejność. Dietetyczka zaleca, by tę metodę stosować do śniadań, obiadów i kolacji.

Z kolei pomiędzy posiłkami warto pić napar imbirowy, miętę lub rumianek, by poprawić trawienie.