50 najbliższych dni wojny w Ukrainie ma być kluczowe.
50 najbliższych dni wojny w Ukrainie ma być kluczowe. Fot. Aleksey Kashmar / Unsplash.com

Najbliższe 50 dni ma być kluczowe. Donald Trump w poniedziałek 14 lipca ogłosił, że jeśli w tym okresie Rosja nie zakończy wojny w Ukrainie, nałoży na nią surowe cła. W Białym Domu u prezydenta Stanów Zjednoczonych pojawił się także sekretarz generalny NATO Mark Rutte. Ogłosili wspólnie, jaki mają plan dostaw broni.

REKLAMA

Trump zadeklarował, że jeśli w ciągu 50 dni nie zostanie zawarte porozumienie z Rosją w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie, Stany Zjednoczone nałożą cła na Moskwę i jej partnerów handlowych. Zapowiedział, że taryfy mogą sięgnąć nawet 100 proc. Ponadto dodał, że Waszyngton jest "bardzo niezadowolony" z obecnej postawy rosyjskich władz.

USA dostarczy broń. Taki jest plan NATO

Prezydent USA jest zdania, że skoro Rosja dalej bombarduje cele cywilne w Ukrainie, to Stany będą wysyłać broń, która trafi do Kijowa, a płacić za nią będą Europejczycy. – Zawarliśmy dzisiaj umowę, na mocy której wyślemy im broń, a oni będą za nią płacić – podał, odnosząc się do najnowszych ustaleń z szefem NATO.

Mark Rutte w reakcji na te słowa podkreślił, że "na miejscu przywódcy Rosji Władimira Putina zastanowiłby się nad poważniejszym podejściem do rozmów pokojowych". – To oznacza, że Ukraina może dostać naprawdę ogromną liczbę sprzętu wojskowego do obrony powietrznej, rakiet i amunicji. (...) Kraje NATO szybko przemieszczą uzbrojenie na Ukrainę – powiedział i zaznaczył, że to pierwszy etap pomocy dla Kijowa, a nastąpią po nim kolejne.

Z kolei Trump wtrącił, że "to bardzo wielka transakcja". – To jest sprzęt wojskowy o wartości miliardów dolarów, który zostanie zakupiony od Stanów Zjednoczonych, trafi do NATO, a potem do Ukrainy – tłumaczył następujące kroki w Gabinecie Owalnym. Rutte podkreślił, że poniedziałkowa decyzja opiera się na ogromnym sukcesie szczytu NATO w Hadze. Dodajmy, że kraje członkowskie były zgodne co do konieczności zwiększenia wydatków na obronność do poziomu 5 proc. PKB.