Andrzej Duda nasłuchał się uszczypliwości w Pałacu Prezydenckim
Andrzej Duda nasłuchał się uszczypliwości podczas zaprzysiężenia nowych ministrów rządu Donalda Tuska Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Zaprzysiężenie nowych ministrów zrekonstruowanego rządu Donalda Tuska przebiegło szybko i sprawnie. Jeszcze urzędujący prezydent Andrzej Duda nie zwlekał i przyjął ślubowanie dzień po publicznej prezentacji nowych członków Rady Ministrów. Ale atmosfera była dość gęsta i pełna uszczypliwości. Duda nie będzie miło wspominał tej uroczystości.

REKLAMA

Duda podczas krótkiej przemowy przed zaprzysiężeniem przekonywał, że nie rozliczenia są najważniejsze.

– Proszę, sprawując swoje urzędy, mieć to na względzie, że to jest właśnie taka zwykła, prosta, ludzka ocena, myślę, że w istocie to jest tak, że większość naszych rodaków nie interesuje się codziennie sprawami politycznymi, nie wsłuchuje się bardzo uważnie w wypowiedzi polityków, w ich spory, dyskusje, w ich retoryczne starcia. Przede wszystkim patrzy na to, jak im się żyje – mówił prezydent.

Celna riposta, znaczące podziękowania dla Bodnara

– Ta walka, która trwa od lat w Polsce: o państwo praworządne, o prawdziwe reguły demokracji, o silne miejsce Polski w Europie, to też walka przecież dokładnie o codzienne życie i lepsze życie Polaków – zripostował premier Donald Tusk, który mówił po Dudzie.

Potem było mocniej. – Chciałem podziękować bardzo serdecznie panu ministrowi Adamowi Bodnarowi. Podjął się najcięższego, najtrudniejszego wyzwania. Te słowa nabierają szczególnego znaczenia dokładnie w tym miejscu i w obecności pana prezydenta – powiedział.

Było to oczywiste nawiązanie do pozakonstytucyjnych działań Dudy. Wedle wielu prawników i polityków dopuścił się on łamania Konstytucji i destabilizacji porządku prawnego Polski.

– Przywrócenie praworządności, fundamentów państwa prawa to zadanie, które ciągle stoi przed nami, ale wysiłek, energia, dobra wola, a równocześnie delikatność, poszanowanie Konstytucji, to było to, czym imponował pan minister Adam Bodnar chyba wszystkim bez wyjątku – mówił dalej szef rządu.

Nie były to jedyne uszczypliwe słowa Donalda Tuska. Podczas podziękowań dla byłego ministra sportu Sławomira Nitrasa mówił, że miał za zadanie "osuszyć bagno". Dziękując z kolei byłej ministrze kultury Hannie Wróblewskiej, podkreślał, jak bardzo zaniedbany resort dostała. Przejęła go z rąk Bartłomieja Sienkiewicza, ale aluzja odnosiła się oczywiście do Piotra Glińskiego.