Pierwszy autobus sypialniany pojawi się na europejskich drogach
Nowy autobus pojawi się na europejskich drogach. W Azji taka podróż jest hitem Fot. Twiliner

Podróże po Europie należą do popularnych. Najczęściej jeździmy własnymi autami albo podróżujemy samolotami dzięki świetnie rozwiniętej siatce połączeń. Już jesienią pojawi się jednak ciekawa alternatywa, którą doskonale znamy z podróży po Azji.

REKLAMA

Osoby, które nie podróżują samolotami z powodu strachu lub ekologii, nie mają w Europie najłatwiej. Oczywiście mogą zdecydować się na pociągi, ale w transporcie kołowym do wyboru jest własne auto albo autobus, którymi podróżują na siedząco. Ale to niebawem się zmieni. Uwielbiane w Azji autobusy sypialniane wchodzą do Europy, ale przejazd nimi będzie się mocno różnił od azjatyckiego standardu.

Nocne autobusy dostępne w Europie. To nowy poziom komfortu

Każdy, kto podróżował po Azji, przynajmniej raz słyszał o autobusach sypialnianych, a najpewniej także się nimi przejechał. To bardzo wygodna forma przemieszczania się między kolejnymi miastami. Zamiast siadać na fotelu, kładziesz się na pryczy. Zasypiasz w jednym mieście i nie raz budzisz się już w miejscu docelowym, pokonując kilkaset kilometrów. Do zestawu masz kocyk i poduszkę, a podróż kosztuje od kilkudziesięciu do ok. 200-300 zł w jedną stronę.

Ten uwielbiany azjatycki standard w Europie był poza czyimkolwiek zasięgiem z powodów bezpieczeństwa. Ale firma Twiliner udowodniła, że da się jednak stworzyć bezpieczny autobus z miejscami leżącymi.

logo
Podróż po Europie będzie możliwa w wygodnym autobusie sypialnianym Fot. Twiliner

Jak pokazała firma, podróż takim autobusem będzie wyglądała jak lot samolotem w pierwszej klasie. Fotel rozłoży się jednym przyciskiem, a goście będą mieli dostęp do przestronnej łazienki, a nawet przebieralni i kącika kawowego z przekąskami. Na dwóch piętrach autobusu znajdzie się miejsce dla 21 pasażerów. Każdy z nich otrzyma koc i poduszkę.

Nocne autobusy w Europie nie będą tanie

Standard europejskich autobusów sypialnianych będzie znacznie wyższy niż w przypadku ich azjatyckich odpowiedników. Wyższa będzie też cena. Na dobry początek od listopada autobusy będą kursowały na dwóch trasach: Zurych – Bazylea – Luksemburg – Bruksela – Rotterdam – Amsterdam i Zurych – Girona – Barcelona. Za bilet na trasie Zurych-Bruksela trzeba będzie zapłacić 180 euro, czyli ok. 765 zł.

"To nie jest tanie, ale oferujemy wyjątkowy produkt. Liczba pasażerów jest ograniczona, ale potrzebujemy dwóch kierowców na każdej trasie" – wyjaśnił Luca Bortolani, prezes Twiliner. Pierwsze autobusy ruszą w trasę już w listopadzie 2025 roku i będą kursowały kilka razy w tygodniu. Prezes nie wyklucza jednak, że od przyszłego roku trasy będą dostępne codziennie.