
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wraz z policją ujawniły kolejne mechanizmy unikania mobilizacji. Ośmiu organizatorów procederu – od wykładowcy akademickiego, przez urzędników, po lokalnych radnych – oferowało niezwykle ciekawe sposoby na uniknięcie wcielenia do wojska.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) we współpracy z policją ujawniły, jak Ukraińcy unikają obowiązku mobilizacyjnego. Funkcjonariusze zatrzymali osiem osób, które – za kwoty od 3,5 do 15 tysięcy dolarów – pomagały mężczyznom uchylać się od służby wojskowej.
Tak w Ukrainie unika się poboru do wojska
W Kijowie zatrzymano profesora jednego z uniwersytetów ekonomicznych, który oferował fikcyjne przyjęcia na studia doktoranckie lub zatrudnienia na uczelni. Za pieniądze wpisywał "klientów" na listy studentów lub pracowników, co miało umożliwić uzyskanie odroczenia od mobilizacji. Do przekazywania informacji do komisji wojskowej zaangażował 28-letnią znajomą, powołującą się na "kontakty" w wojskowym komitecie.
Zatrzymano też sekretarkę wojskowo-lekarskiej komisji, która wystawiała zaświadczenia o miesięcznym odroczeniu badań. Pozwalało to poborowym unikać powołania do armii.
Kolejne przypadki odnotowano w regionach:
Zatrzymanym postawiono zarzuty m.in. utrudniania działalności Sił Zbrojnych Ukrainy, nielegalnego przerzutu przez granicę, przyjmowania korzyści majątkowych przez urzędników oraz nadużycia wpływów. Grozi im do 9 lat więzienia oraz konfiskata majątku.
Działania były prowadzone równocześnie w Kijowie oraz w obwodach kijowskim, kirowohradzkim, czerkaskim, lwowskim i czernihowskim pod nadzorem wyspecjalizowanych służb.
Zobacz także
