Pieniądze za wycieczki szkolne? Tego chcą nauczyciele, MEN reaguje
Spór o wycieczki szkolne. Nauczyciele chcą zapłaty, a co na to resort edukacji? FOT.ROMAN JOCHER / Agencja Wyborcza.pl

Nie dla każdego nauczyciela zabieranie klasy na wycieczkę to czysta przyjemność. Czasem jest dwa dni poza domem, spędza kilkanaście godzin w stresie i presji odpowiedzialności za podopiecznych, a pensja ta sama. Najnowsze stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie dodatkowego wynagrodzenia za wyjazdy nie spodoba się pedagogom, ale jest nadzieja.

REKLAMA

Problem jest poważny i dotyka tysięcy pedagogów w Polsce. Wycieczki szkolne są super opcją na zwiedzanie i ominięcie zwykłych lekcji dla uczniów, ale dla nauczycieli wiążą się często z nadgodzinami, a dziećmi muszą się opiekować bez przerwy.

Czy jest nadzieja na pieniądze za wycieczki szkolne? Orzeczenie Sądu Najwyższego

Zamieszanie rozpoczęło się od przełomowego orzeczenia Sądu Najwyższego z lutego 2025 roku. Z artykułu Mamadu dowiadujemy się, że SN uznał, iż wszystkie godziny pracy nauczyciela ponad pensum (powyżej obowiązkowego wymiaru godzin) należy traktować jako nadgodziny w rozumieniu Kodeksu pracy.

To dało pedagogom nadzieję, że ich wysiłek (nieraz to kilkanaście godzin dziennie) zostanie opłacony. Niestety, mimo jasnego stanowiska sądu, nauczyciele są zatrudniani na podstawie Karty Nauczyciela, a nie Kodeksu pracy. Zatem nici z płatnych nadgodzin jak np. w pracy biurowej.

Stanowisko MEN: Pieniędzy za nadgodziny nie będzie

Wirtualna Polska potwierdziła w rozmowie z rzeczniczką resortu, że za sam wyjazd nauczyciel nie otrzyma żadnej dodatkowej premii. Zatem nauczyciel, który np. spędzi dwa dni na wycieczce, otrzyma tę samą pensję, jakby prowadził lekcje w szkole.

"Karta Nauczyciela od 1.09.2025 r. zapewnia prawo do wynagrodzenia za niezrealizowane godziny ponadwymiarowe, ale nie przewiduje dodatkowych świadczeń za sam wyjazd" – wyjaśniała rzeczniczka MEN Ewelina Gorczyca.

Wiceminister Katarzyna Lubnauer podkreśla, że nauczyciela obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy, a wycieczki czy wyjścia z uczniami mieszczą się w tym wymiarze. Daje do zrozumienia, że to ich obowiązek, a nadgodziny na wycieczce szkolnej nie są dodatkowo płatne.

"Korona im z głowy nie spadnie". Nauczyciele mówią "dość"

Pedagodzy są zbulwersowani postawą resortu i czują się lekceważeni. Cytowani przez Mamadu nauczyciele zauważają, że wycieczka szkolna to nie urlop, tylko ciągła i wielogodzinna praca, odpowiedzialność i stres.

"Mówi się, że wcale nie mają źle, bo pracują krócej, mają ferie, wakacje, a to, że czasem muszą pojechać na szkolną wycieczkę, cóż 'korona im z głowy nie spadnie'" – czytamy w komentarzach.

MEN zapewnia, że trwają prace nad systemowymi rozwiązaniami. Nie podaje jednak konkretów. I na razie wycieczki szkolne pozostają dla nauczycieli pracą bez dodatkowej płacy, co może niestety zniechęcać ich do organizowania jakichkolwiek wyjazdów.