Niezidentyfikowany obiekt spadł pod Wrocławiem? Trwa akcja służb.
Pod Wrocławiem spadł niezidentyfikowany obiekt? Trwa akcja służb Fot. pablopicasso/shutterstock

W czwartek wieczorem w okolicach Stróży pod Wrocławiem doszło do nietypowego zdarzenia. Przejeżdżający kierowca zauważył na niebie coś, co przypominało "nieidentyfikowany obiekt latający". Na tamtejszych polach pojawiły się służby, które rozpoczęły przeszukiwanie terenu. W piątek rano policja otrzymała kolejne zgłoszenie – od mieszkańca powiatu kłodzkiego.

REKLAMA

Jak informuje "Gazeta Wrocławska", zdarzenie miało miejsce w czwartek 6 listopada, około godziny 23:00. Kierowca, jadąc w pobliżu węzła Kąty Wrocławskie, zauważył obiekt, który jak relacjonował, miał spaść z nieba i rozbić się na polach. Nie potrafił jednak określić, co to mogło być.

Niezidentyfikowany obiekt spadł pod Wrocławiem?

Kierowca zaalarmował służby, które w krótkim czasie pojawiły się na miejscu. Funkcjonariusze dokładnie przeczesywali teren. Według najnowszych informacji poszukiwania przeniosły się w okolice miejscowości Magnice (gmina Kobierzyce).

– W tej chwili w poszukiwania zaangażowana jest jedna nasza jednostka. Nasze działania prowadzimy w oparciu o zawiadomienie z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego – przekazał w rozmowie z gazetą dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Wojewódzkiego PSP we Wrocławiu.

Starszy aspirant Aleksandra Pieprzycka z dolnośląskiej policji potwierdziła, że akcja służb trwa.

Nowe zgłoszenie w powiecie kłodzkim na Dolnym Śląsku

Około godziny 7:00 w piątek policja otrzymała kolejne zgłoszenie od mieszkańca powiatu kłodzkiego w woj. dolnośląskim o "płonącym, spadającym nieznanym obiekcie latającym", który miał spaść na ziemię.

– Do zdarzenia miało dojść dzisiaj (7.11.), około godz. 6.00, na terenie między Bystrzycą Kłodzką a Boboszowem przy granicy z Czechami – przekazał aspirant Tobiasz Fąfara z kłodzkiej policji.

Na miejsce wysłano patrol policji. Policjanci weryfikują, czy faktycznie doszło do zdarzenia, czy może jest to fałszywy alarm, po doniesieniach medialnych. – Nasi policjanci jadą na miejsce, porozmawiać m.in. ze zgłaszającym zdarzenie – poinformował asp. Fąfara.