Transportery Stryker
USA chcą nam przekazać transportery Stryker Fot. U.S Army, montaż: naTemat.pl

Polska armia może otrzymać od Stanów Zjednoczonych nowoczesne transportery opancerzone Stryker. Sprzęt ma trafić do nas nieodpłatnie, jednak to nie oznacza braku kosztów. Musimy spełnić jeden ważny warunek.

REKLAMA

W kręgach wojskowych coraz głośniej mówi się o propozycji, którą USA złożyły Polsce w ramach programu Excess Defense Articles. Ten amerykański mechanizm pozwala przekazywać sojusznikom sprzęt wojskowy, który został uznany za zbędny, ale nadal nadaje się do użytku.

Jak dowiedziała się redakcja Gazeta.pl, a później potwierdził nieoficjalnie portal Defence24, tym razem chodzi o uznane transportery opancerzone Stryker, wykorzystywane dotąd przez amerykańską Gwardię Narodową.

Transportery Stryker to realne wzmocnienie, a nie jankeski złom

Pojazdy te nie zostaną jednak nam sprzedane. Mają zostać podarowane, ale jest warunek: Polska weźmie na siebie koszty remontu, modernizacji i logistyki. Amerykanie planują redukcję jednostek wykorzystujących Strykery i przejście na znacznie lżejsze platformy bojowe, takie jak Infantry Squad Vehicle.

Zmiana ta otwiera furtkę dla transferu Strykerów do innych krajów NATO. Dla Polski, która w ostatnich latach intensywnie wzmacnia swoje zdolności lądowe i przekazała Ukrainie dużą część własnych BWP-1 i Rosomaków, to propozycja niemal nie do odrzucenia.

Stryker to nie jest wycofywany złom, którego za wszelką cenę chcą się pozbyć USA. To sprawdzona w boju maszyna, która od ponad dwóch dekad służy w operacjach zagranicznych – od Iraku po Syrię. 8-kołowy pojazd łączy cechy transportera piechoty z modułową platformą bojową. Osiąga 100 km/h, ma zasięg do 500 km i występuje aż w kilkunastu wersjach, w tym dowodzenia, medycznej, rozpoznawczej i bojowej z działkiem 30 mm lub modułem przeciwpancernym.

– Wojskowi szczególnie cenią go za mobilność i łatwość transportu. Stryker mieści się w ładowni samolotu C-130 Hercules, co oznacza, że może zostać przerzucony praktycznie w każde miejsce na świecie – pisze Bogdan Stech z portalu Spider's Web.

logo
Fot. U.S. Army

Wojsko Polskie zna bardzo dobrze te maszyny. Były one bowiem wykorzystywane podczas wspólnych ćwiczeń z amerykańskimi jednostkami w Orzyszu czy Bemowie Piskim. Teraz może się okazać, że te same pojazdy trafią na stałe do polskich jednostek, uzupełniając tym samym braki po przekazaniu uzbrojenia Ukrainie i wspierając nowe brygady powstające w ramach Tarczy Wschód.

Warunek jest jasny

Choć oferta ze strony USA została złożona, ostateczna decyzja ponoć jeszcze nie zapadła. Teraz zapewne analizowane jest, czy przyjęcie Strykerów będzie operacyjnie i ekonomicznie opłacalne.

Istotne będą tutaj koszty przywrócenia pojazdów do pełnej sprawności, ich dostosowanie do polskich standardów oraz integracja z obecnym systemem dowodzenia i logistyki. Wiele zależy również od liczby dostępnych egzemplarzy i ich stanu technicznego.

Doświadczenie z przeszłości pokazuje jednak, że takie "prezenty" potrafią być niezwykle korzystne – wcześniej Polska w ten sposób otrzymała m.in. pojazdy MRAP typu Cougar i M-ATV. Jeżeli warunki będą sprzyjające, a analiza wypadnie pozytywnie, Strykery mogą już niedługo wzmocnić flanki polskich brygad. Choć pojazdy mają trafić do nas za darmo, decyzja o ich przyjęciu będzie wymagać od nas chłodnej kalkulacji.