
"Dom dobry" w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego podejmuje trudny temat przemocy w związkach i mocno oddziałuje na odbiorców. Po seansach widzowie nie kryją wzruszenia i wstrząsu. Premiera filmu skłoniła też Monikę Olejnik do podzielenia się własną, poruszającą historią.
Dziennikarka TVN Monika Olejnik mówiąc o nowym filmie Wojciecha Smarzowskiego "Dom dobry" stwierdziła, że "był dla niej szczególnie bolesny". – W pewnym momencie nawet nie mogłam oddychać w czasie seansu, bo też doświadczyłam przemocy – wyznała w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24.
Olejnik przeżyła przemocowe małżeństwo
– Jak miałam 20 lat, wyszłam za mąż za uroczego chłopaka, który był ode mnie kilka lat starszy. Niestety dwa razy pobił mnie i zadzwoniłam do rodziców, że muszę wrócić. Zabrałam swojego misia, wróciłam do domu. Miałam rozwód, który dużo mnie kosztował, rozwód z udowodnieniem winy – opowiedziała dziennikarka.
Jak informowaliśmy, film "Dom dobry" Smarzowskiego podejmuje temat przemocy w związkach. Scenariusz, napisany przez reżysera, inspirowany jest prawdziwymi historiami kobiet uwikłanych w przemocowe relacje. W naTemat.pl ukazała się już recenzja filmu autorstwa naszej dziennikarki popkulturowej Zuzanny Tomaszewicz.
"Film jak cios pięścią w splot słoneczny, powtarzany co pięć minut. Persewerujący i pełen przemocy, jak życie głównej bohaterki" – napisał z kolei na Filmwebie Tomasz Raczek, znany recenzent filmowy.
"Kiedy Gośka poznaje w internecie Grześka, jest przekonana, że to w końcu Ten Jedyny. Grzesiek wariuje na jej punkcie, obsypuje kwiatami, oświadcza się w Wenecji. To musi być miłość, prawda? Ale na tym perfekcyjnym obrazku szybko zaczynają pojawiać się rysy" – brzmi opis filmu.
Najnowsze dzieło reżysera m.in. "Wołynia", "Kleru" czy "Wesela" weszło do kin w piątek (7 listopada). Ci, którzy widzieli już film Smarzowskiego, dzielą się wrażeniami w mediach społecznościowych. Polacy doceniają kunszt reżysera, ale przede wszystkim zwracają uwagę ważną tematykę – trudną, ale bardzo potrzebną w dzisiejszych czasach.
