Afera korupcyjna w Ukrainie. "Katastrofa dla wizerunku prezydenta Zełenskiego"
Afera korupcyjna w Ukrainie. "Katastrofa dla wizerunku prezydenta Zełenskiego" Fot. shutterstock

Krytykując słusznie aferę korupcyjną w Ukrainie, Europejczycy nie powinni zapominać, że dopóki front przebiega przez Donbas, dopóty walki nie toczą się w krajach bałtyckich czy w Polsce – pisze niemiecka gazeta.

REKLAMA

"Europejczycy nie powinni zapominać, że dopóki front (wojny Rosji z Ukrainą) przebiega przez Donbas, dopóty wojna nie toczy się na terytorium krajów bałtyckich czy Polski" – pisze w sobotę  Hubert Wetzel w "Sueddeutsche Zeitung".

Komentator zaznaczył, że afera korupcyjna jest katastrofą dla wizerunku prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i jest nie bez znaczenia także dla Niemiec, ponieważ Ukraina jest w stanie przeżyć tylko dzięki pomocy finansowej z Zachodu. 

Zdaniem autora w pierwszym rzędzie nie chodzi jednak o wymiar finansowy afery, gdyż w porównaniu z całą pomocą w ostatnich latach w wysokości blisko 300 mld euro sprzeniewierzona suma 100 mln euro (0,03 proc.) nie jest aż tak znacząca, co o aspekt polityczny skandalu.

Trudna dyskusja w UE o pomocy finansowej dla Ukrainy

W UE toczy się właśnie dyskusja o finansowych potrzebach Ukrainy na kolejne lata. Wiadomość, że za pieniądze europejskich podatników przyjaciele ukraińskiego prezydenta budowali sobie domy w Szwajcarii, nie ułatwia tej dyskusji.

Na gorzką ironię zakrawa fakt, że nie kto inny jak premier Węgier Viktor Orban, który "utuczył" siebie i swoją rodzinę na pieniądzach z UE, piętnuje teraz korupcję w Ukrainie i ma w dodatku rację.

Niezależnie od tego, jak skorumpowana jest Ukraina, jest ona strategiczno-militarnym bastionem Europy przeciwko agresywnej i imperialnej Rosji. UE wspiera Ukrainę nie z powodów humanitarnych czy moralnych, lecz kieruje się swoim dobrze pojętym interesem polityczno-wojskowym, czytamy. 

Każde euro dla Ukrainy inwestycją w obronę Europy

"Dopóki rosyjscy żołnierze walczą na wschodzie Ukrainy, dopóty nie walczą w Finlandii czy Rumunii. Każde euro przekazane Ukrainie jest inwestycją w obronę Europy" – pisze Wetzel zastrzegając, że Europa nie ma obowiązku solidarności z Zełenskim.

Europa jest w tym szczęśliwym położeniu, że może kupić swoje bezpieczeństwo za pieniądze. "Ukraińcy płacą za swoje bezpieczeństwo krwią" – pisze komentator "SZ" apelując, aby przy uzasadnionym oburzeniu z powodu korupcji, nie zapominać o tym.  

Opracowanie: Jacek Lepiarz