
Łukasz Warzecha w swoim najnowszym felietonie dla WP.pl przekonuje, że polityka multi-kulti to źródło wszelkiego zła na Starym Kontynencie. Na dowód przytacza historię Szwedki, która promowała multikulturalizm, a wkrótce została zgwałcona i zamordowana przez afrykańskiego imigranta. Niestety oskarża niewinną ofiarę gwałtu. Tylko dlatego, że pasuje mu to do tezy?
Takiej weryfikacji przy pisaniu najnowszego felietonu dla Wirtualnej Polski najwidoczniej oszczędził sobie jednak Łukasz Warzecha. Znany z łamów tabloidu "Fakt" prawicowy publicysta postanowił w nim zadać ostateczny cios polityce multi-kulti przypominając, jak wielu Europejczyków przypłaciło ją życiem. W tym młoda Szwedka, Elin Krantz, która kilka lat temu została brutalnie zgwałcona i zamordowana na przedmieściach Göteborgu przez imigranta z Etiopii.
Elin Krantz należała do tych lewacko oburzonych. Uważała, że imigrantów trzeba przyjmować bez oporów i dawała temu wyraz. Do dziś na YouTube można znaleźć dość obrzydliwy klip do piosenki śpiewanej przez murzyńskiego imigranta, w którym wystąpiła panna Krantz. Symuluje w nim kopulację z czarnym mężczyzną, śpiewając zarazem szwedzki hymn. To kwintesencja lewackich metod i przekonań, która każdego normalnego Szweda musiałaby przyprawić o wściekłość (...). Ale tak właśnie działają propagatorzy multi-kulti. CZYTAJ WIĘCEJ
Pytanie, czy liberalne poglądy na temat migracji są wyrazem lewactwa i zasługują na tak bezpardonową krytykę? Jednak nie w tym problem. Łukasz Warzecha wiadro swych ksenofobicznych pomyj wylewa bowiem na... osobę, która z opisaną przez niego akcją nie miała nic wspólnego. Być może Erin miała nawet taką samą opinię na temat imigrantów, jak Warzecha. Polski dziennikarz udowadniając winy multi-kulti posłużył się tymczasem plotką, która tuż po śmierci młodej Szwedki obiegła tamtejsze fora internetowe. Szwedzcy nacjonaliści w Erin Krentz również rozpoznali dziewczynę z kontrowersyjnego dla nich klipu.
Szybko jednak sami odkryli, że pomylili ją z niejaką Michaelą Eklund. Tak naprawdę to ona wystąpiła w teledysku, o którym do dziś wspomina Łukasz Warzecha i z powodu multikulturalnego charakteru szwedzkiego społeczeństwa nie spadł jej włos z głowy. Sympatycy szwedzkiej skrajnej prawicy szybko więc przeprosili i ucięli na swoim forum dyskusję na ten temat. Od dwóch lat nikt już więc tej plotki u naszych sąsiadów z drugiego brzegu Bałtyku nie rozpowszechnia.

