
Wypadek we Wrocławiu przybrał niespodziewany obrót. Przez kilka godzin kierowcy tkwili w ogromnych korkach, sądząc, że służby po prostu walczą z usunięciem skutków zderzenia samochodu z tramwajem. Tymczasem na miejscu dokonano szokującego odkrycia. W bagażniku rozbitego volkswagena znajdował się zakneblowany mężczyzna. Okazuje się, że został wcześniej porwany, a kolizja była finałem policyjnego pościgu.
Artykuł został zaktualizowany.
Do zdarzenia doszło w środę, po godzinie 4 rano, na ulicach Wrocławia. Kierowca osobowego volkswagena nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i rzucił się do ucieczki. Pędził po mokrej, oblodzonej nawierzchni, co w końcu zakończyło się tragedią – na skrzyżowaniu ulic Hallera i Gajowickiej auto wpadło w poślizg i z ogromną siłą uderzyło w tramwaj linii 20.
Na miejsce natychmiast wezwano służby. Dwóch mężczyzn jadących samochodem trafiło do szpitala – ich stan nie jest ciężki. Motorniczy nie odniósł obrażeń, a w tramwaju nie było pasażerów.
Wypadek we Wrocławiu to grubsza sprawa. Człowiek w bagażniku
Jak ustaliła WP, w bagażniku volkswagena znajdował się jednak dodatkowy pasażer – zakneblowany mężczyzna. Poszkodowanego próbowano reanimować na miejscu, później przewieziono go do szpitala, jednak życia 34-latka nie udało się uratować.
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu potwierdziła te ustalenia. – W bagażniku był zakneblowany mężczyzna. Ta osoba nie przeżyła tego wypadku. Ciało będzie poddane sekcji zwłok – powiedziała w rozmowie z WP prok. Karolina Stocka-Mycek.
Okazuje się, że to zgłoszenie o porwaniu wywołało policyjny pościg za volkswagenem. – Po północy wrocławscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że mogło dojść do pobicia, a następnie uprowadzenia mężczyzny. Został ogłoszony alarm dla całego pionu kryminalnego – poinformowała Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, cytowana przez TVP Wrocław.
– Nasze działania potwierdziły informacje o porwaniu, ustaliliśmy pojazd, którym mogli poruszać się sprawcy. Sprawców poszukiwano w nocy w całym mieście. Po godz. 4 rano ten pojazd został namierzony. Policjanci podjęli pościg. Niestety po godz. 4 rano ten pojazd wjeżdżając na czerwonym świetlne na skrzyżowanie zderzył się z tramwajem – relacjonowała. Wszyscy trzej mężczyźni z samochodu to obywatele Polski.
Wrocław zakorkowany, utrudnienia trwały wiele godzin
Skutki wypadku we Wrocławiu odczuli mieszkańcy całego miasta. Skrzyżowanie Hallera–Gajowicka, jedna z kluczowych arterii, zostało całkowicie zamknięte dla ruchu. Utrudnienia trwały wiele godzin i doprowadziły do ogromnego paraliżu komunikacyjnego – zarówno dla kierowców, jak i pasażerów.
Kierowcy, którzy utknęli w korkach we Wrocławiu, narzekali w mediach społecznościowych, że usuwanie skutków wypadku trwa "podejrzanie długo". Tymczasem służby musiały zabezpieczyć miejsce zdarzenia i przeprowadzić czynności prokuratorskie – właśnie w związku z ciałem znalezionym w bagażniku.
Dodatkowym problemem okazał się stan techniczny tramwaju po zderzeniu. Pojazd wypadł z torów tak niefortunnie, że konieczne było użycie ciężkiego sprzętu. Miasto uruchomiło komunikację zastępczą.
Zobacz także
