Dziennikarz Tomasz Terlikowski oskarża kardynała Stanisława Dziwisza, że w zemście za książkę - wywiad rzekę z księdzem Isakowiczem Zaleskim, zamyka mu usta w krakowskim kościele. - To zemsta - twierdzi publicysta, który w książce rozmawia z księdzem Isakowiczem między innymi o "mafii homoseksualnej" w kościele katolickim.

REKLAMA
- Od następnej niedzieli - pisze Terlikowski na blogu - "miałem mieć w Krakowie – w jednej z parafii – rekolekcje dla młodzieży. O miłości i płodności, o tym, że Bóg jest Bogiem płodnej miłości, której nie należy się bać. Miałem mieć, ale nie będę ich miał. Kardynał nie wydał bowiem zgody na to, bym spotkał się z młodzieżą."
Kardynał Dziwisz jest jednym z negatywnych bohaterów książki księdza Isakowicza Zaleskiego, którą przygotował Tomasz Terlikowski. Ksiądz Isakowicz, nie pierwszy raz zresztą, oskarża go o zbyt bliskie relacje z Platformą Obywatelską. Mówi:
"Gdyby ksiądz arcybiskup spotykał się z kandydatami różnych opcji i rozmawiałby z nimi o wizji Polski, to nic złego by się nie stało. Natomiast kard. Stanisław Dziwisz systematycznie - odkąd wrócił do Krakowa, a przez 30 lat był w Polsce nieobecny - spotyka się wyłącznie z jedną opcją polityczną. Utrzymuje bardzo ścisłe kontakty z Platformą Obywatelską. I tu jest problem: bo kardynał jest zarządcą diecezji, a w niej są katolicy o różnych poglądach politycznych."
Ksiądz Isakowicz sam przyznał kilka dni temu, że on głosuje i popiera Prawo i Sprawiedliwość.
Tomasz Terlikowski pisze na blogu że "Kuria krakowska blokuje, jeśli jest to tylko możliwe, komunikację z tymi, którzy mają odmienne od jej postrzeganie problemów." Twierdzi także: "Chodziło o zemstę za wywiad rzekę z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. Niestety w Krakowie, przynajmniej na razie, wbrew zapewnieniom wszystkich dialogistów, którym dialog nie schodzi z ust, normalna rozmowa nie jest możliwa. Zamiast tego są zakazy. Zakazy, które niestety tylko potwierdzają uwagi z książki, i pokazują, że zarzuty ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego nie są bezpodstawne."