Ubiegłoroczne puszczanie lampionów w Poznaniu
Ubiegłoroczne puszczanie lampionów w Poznaniu Fot. Łukasz Ogrodowczyk / Agencja Gazeta
Reklama.
Organizatorzy poznańskiej Nocy Kupały liczą, że uczestnicy obchodów wypuszczą jednocześnie co najmniej 30 tysięcy lampionów. Latające lampy będzie można, rzecz jasna, kupić na miejscu. Cena – 5 złotych za sztukę. Zebrane w ten sposób pieniądze mają pokryć część kosztów związanych z przygotowaniem imprezy oraz wspomóc Fundację Wspierania Twórczości, Kultury i Sztuki ARS, jej organizatora.
– Pragniemy poinformować, że nasze lampiony posiadają wszystkie niezbędne atesty, są trudnopalne i szybko ulegają biodegradacji nie szkodząc w żaden sposób środowisku – napisano na stronie Nocy Kupały.
Zapewnienia organizatora nie przekonały jednak jednego z naszych czytelników, który był świadkiem zeszłorocznego puszczania lampionów. W przysłanym do redakcji liście zwrócił on uwagę, że masowa zabawa latającymi lampami może prowadzić do fatalnych skutków.

Proponuję kwadrans po wypuszczeniu lampionów udać się pod punkt medyczny i zobaczyć na własne oczy, co się tam dzieje... Kolejka poparzonych ludzi czeka na swoją kolej, aby otrzymać pomoc, a są to tylko te osoby, które doszły do karetki - mnóstwo osób (...) leczyło oparzenia na własną rękę. Popalone ubrania, oparzenia twarzy, rąk, głowy... Spadające z nieba kostki parafinowe są niesamowicie niebezpieczne – parafina nie zmywa się wodą, roztarta na ubraniu czy skórze dalej się pali, a nawet po ugaszeniu utrzymuje wysoką temperaturę.


Nasz czytelnik zwrócił przy tym uwagę na inne negatywne skutki puszczania lampionów. Niekontrolowane przez nikogo lampy mogą szybować na znaczne odległości, lądując w końcu w zupełnie przypadkowych miejscach. Stwarza to zagrożenie pożarowe oraz stanowi poważny problem dla służb dbających o czystość przestrzeni publicznej.

Fundacja organizująca Noc Kupały zapewnia, że teren imprezy jest dzień później sprzątany - nie wątpię. Nikt nie zająknie się jednak o tysiącach lampionów (czyli drutów, papieru i parafiny), które poszybowały bardzo daleko od miejsca imprezy i były znajdywane jeszcze tygodnie po zdarzeniu. Nikt nie mówi o lampionach, które wylądowały w Warcie i zwyczajnie utonęły... W głowie mi się nie mieści, że masowe zaśmiecanie jest objęte patronatem Wojewody Wielkopolskiego oraz Ambasadora Japonii w Polsce!


Autor listu przypomniał, że w wielu krajach puszczanie lampionów jest zakazane. Z podanych przez niego informacji wynika, że używanie takich lamp lub tylko handlowanie nimi jest wykroczeniem m.in. w Brazylii, Austrii, Australii i wielu niemieckich landach. Nasz czytelnik zaapelował więc do polskich władz o wzięcie przykładu z tych państw, póki nad Wartą nie doszło jeszcze do poważnego nieszczęścia. Zadał przy tym kilka pytań zarówno organizatorom Nocy Kupały, jak i przedstawicielom odpowiadających za bezpieczeństwo służb państwowych.

1. Jak służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo skomentują setki opisów wypadków związanych z używaniem lampionów? Czy służby odpowiedzialne za wydanie zgody na imprezę masową mają świadomość zagrożenia, jakie niesie nadchodząca akcja puszczania lampionów?

2. Jeśli moje zdrowie lub mienie zostanie zagrożone przez spadającą kostkę parafinową lub cały lampion, to czy Organizator zamierza pokryć wszelkie związane z tym straty?

3. Kto pozwala na stosowanie otwartego ognia na imprezie masowej, którą Noc Kupały niewątpliwie jest?

4. Czy zakazy dotyczące lampionów na całym świecie organizatorzy i wyżej wymienione służby uważają za bezzasadne?

5. Kto pokryje koszty usunięcia lampionów spoza terenu imprezy?

6. Czy zaśmiecanie miasta lampionami jest usankcjonowane prawnie, czy wszystkie ww. służby zakładają, że druciana konstrukcja po wypuszczeniu w powietrze znika i nie jest już problemem?

7. Czy mają Państwo informacje o ilości poparzonych rok temu osób? Sam widziałem kolejkę ludzi przed karetkami stojącymi przy wejściu na teren imprezy - czy wyżej wymienione służby biorą pod uwagę ryzyko poważnych oparzeń na najbliższej Nocy Kupały?

8. Czy Lasy Państwowe akceptują ryzyko związane z latającymi nad ich terenem lampionami?

Czytaj także: