To jej wina
Serial "To jej wina" to thriller pełen zwrotów akcji Fot. Kadr z "To jej wina"

Jedno pukanie do drzwi wystarcza, by świat bohaterki runął. "To jej wina" zaczyna się jak klasyczny rodzicielski koszmar, a potem tylko dokręca śrubę: emocjom, tajemnicom i kolejnym zwrotom akcji. Nowy miniserial SkyShowtime, z fenomenalną gwiazdą "Sukcesji" Sarah Snook w roli głównej, to rasowy thriller, który nie bez powodu zgarnął aż dwie nominacje do Złotych Globów.

REKLAMA

Serial "To jej wina" ("All Her Fault") jest adaptacją powieści Andrei Mary z 2021 roku i ma formę zamkniętej historii w ośmiu odcinkach. W USA zebrał bardzo dobre recenzje – krytycy szczególnie chwalili aktorskie pojedynki Sarah Snook i Dakoty Fanning – oraz dwie nominacje do Złotych Globów, w tym za najlepszy serial limitowany i rolę Snook.

Teraz produkcja trafia do Polski: na SkyShowtime od 15 grudnia dostępne są już dwa pierwsze odcinki. To prawdziwa gratka dla fanów thrillerów pełnych zwrotów akcji.

O czym jest "To jej wina" na SkyShowtime?

Marissa Irvine (gwiazda "Sukcesji" Sarah Snook) przyjeżdża odebrać swojego synka Milo po jego pierwszej wizycie u nowego kolegi. Drzwi jednak otwiera kobieta, której Marissa nie rozpoznaje – nie jest matką chłopca, nie zna Milo i twierdzi, że nigdy o nim nie słyszała. Tak zaczyna się największy koszmar rodzica.

Siłą "To jej wina" jest to, że nie zatrzymuje się na jednym pytaniu "co się stało z dzieckiem?". Wraz z desperackimi poszukiwaniami Milo zaczynają pękać rodzinne relacje, związek Marissy z jej mężem (Jake Lacy), a na wierzch wychodzą długo skrywane sekrety, a granica między ofiarą a współwinnym staje się coraz mniej oczywista.

Marissa może liczyć właściwie tylko na Jenny Kaminski (Dakota Fanning) – nową znajomą, z którą tworzy nieoczywisty sojusz. Równolegle śledztwo prowadzi detektyw Alcaras (Michael Peña), wciągany w coraz gęstszą sieć kłamstw i moralnych kompromisów.

"To jej wina" to thriller pełen zwrotów akcji

Za kamerą stanęła Minkie Spiro – reżyserka i producentka, członkini BAFTA, znana m.in. z pracy przy "Problemie trzech ciał" czy "Już nie żyjesz". To ona nadała adaptacji tempo i napięcie, o których mówi wprost: "To, co naprawdę mnie uderzyło w 'To jej wina', to jej nieprzewidywalność".

– Bardzo często w thrillerach można wyczuć, dokąd zmierza historia – nawet jeśli nie widzi się świadomie nadchodzącego zwrotu akcji. Ta powieść kompletnie mnie zaskoczyła. Była ostra, emocjonalna i naprawdę zaskakująca. To historia, która trzyma w niepewności aż do samego końca – a zwroty akcji naprawdę zaskoczą widzów – podkreśla reżyserka serialu.

Showrunnerką "To jej wina" jest z kolei Megan Gallagher, która nie kryje, że kluczowym elementem projektu była Sarah Snook, laureatka m.in. Złotego Globu i Emmy a kultową już "Sukcesję" – nie tylko jako aktorka, ale i producentka wykonawcza.

– Sarah wniosła do tego projektu ogromnie dużo. Jako aktorka jest niesamowicie inteligentna, elokwentna i bardzo łatwa we współpracy. Prywatnie byłam już jej wielką fanką. Kiedyś kupiłam bilet do teatru i poleciałam do Londynu tylko po to, żeby zobaczyć ją na scenie, jeszcze zanim w ogóle wiedzieliśmy, że będziemy chcieli ją obsadzić. Dlatego fakt, że dołączyła do projektu, był czystą radością – podkreśla.

Kiedy nowe odcinki "To jej wina"?

Serial "To jej wina" działa najlepiej wtedy, gdy widz przestaje ufać wszystkim – bohaterom, pozornym tropom, a nawet własnym intuicjom. Jeśli lubisz thrillery, które nie prowadzą za rękę i potrafią naprawdę zaskoczyć, ta historia zdecydowanie zasługuje na uwagę.

Dwa odcinki są już dostępne na SkyShowtime, kolejne będą pojawiać się w poniedziałki. Łącznie będzie ich osiem, a finał zaplanowano na 27 stycznia.