Volkswagen otwiera fabrykę, w której będzie robił przełomowe baterie do elektryków.
Volkswagen otwiera fabrykę, w której będzie robił przełomowe baterie do elektryków. Fot. Volkswagen

Zawsze, gdy słyszę o kolejnej rewolucji w świecie samochodów elektrycznych, podchodzę do tego z dużym dystansem. Obietnic o przełomach widzieliśmy już setki, a rzeczywistość brutalnie weryfikowała je przy ładowarkach w mroźne poranki. Tym razem jednak sprawa jest poważna. Volkswagen właśnie wyłożył karty na stół i trzeba przyznać: to mocne rozdanie. W Salzgitter ruszyła produkcja zunifikowanego ogniwa PowerCo, które ma sprawić, że elektryki spod znaku VW, Skody i Cupry staną się tańsze i lepsze.

REKLAMA

Przez lata Europa była uzależniona od dostawców z Azji. Volkswagen postanowił to zmienić i wziął sprawy w swoje ręce. Gigafabryka w Salzgitter to nie tylko ogromna hala o powierzchni dziesięciu boisk piłkarskich. To prawdziwe centrum dowodzenia, gdzie Niemcy sami projektują, rozwijają i produkują ogniwa akumulatorowe.

logo

Oliver Blume, szef Grupy Volkswagen, mówi wprost o "technologicznym kamieniu milowym". I trudno mu nie przyznać racji. Własne ogniwa typu made in Europe to nie tylko duma, ale przede wszystkim bezpieczeństwo dostaw i niższe koszty produkcji. Plan jest ambitny: PowerCo ma docelowo pokrywać połowę zapotrzebowania całej grupy na akumulatory.

Zunifikowane ogniwo PowerCo – o co tyle szumu?

Kluczem do sukcesu ma być słowo "standard". Zamiast setek różnych rodzajów baterii Volkswagen stawia na zunifikowaną architekturę ogniwa. Co to daje nam, kierowcom? Przede wszystkim ogromny efekt skali, który musi przełożyć się na cenę końcową auta.

Pierwsze sztuki, które właśnie zjechały z taśmy, bazują na chemii NMC (nikiel-mangan-kobalt). To propozycja dla tych, którzy oczekują najlepszych osiągów. Jakie są fakty?

logo

Przede wszystkim gęstość energii jest wyższa o 10 proc. w porównaniu do obecnych rozwiązań. Mamy pełną synchronizację z nowym systemem cell-to-pack, a to wszystko przekłada się na większy zasięg samochodów elektrycznych przy zachowaniu tej samej masy.

Co ciekawe, ta sama obudowa ogniwa pozwoli w przyszłości na stosowanie tańszej chemii LFP (litowo-żelazowo-fosforanowej), a nawet mitycznych już ogniw ze stałym elektrolitem. To elastyczność, której konkurencja może pozazdrościć.

Nowa Skoda i Volkswagen za rozsądne pieniądze?

Pewnie zastanawiacie się, kiedy te nowinki trafią do salonów. Mam dobrą wiadomość: nie będziemy czekać dekady. Już w przyszłym roku zunifikowane ogniwa zadebiutują w modelach z rodziny Electric Urban Car Family. Mówimy tu o małych, miejskich elektrykach marek Volkswagen, Skoda oraz Cupra.

To właśnie te auta mają przekonać nieprzekonanych do elektromobilności. Jeśli nowa technologia faktycznie obniży cenę zakupu, a parametry ładowania i zasięgu wzrosną, to segment B i C w wydaniu elektrycznym może w końcu nabrać sensu.

logo

Volkswagen chwali się, że zakład w Salzgitter to wzór zrównoważonego rozwoju. Produkcja odbywa się wyłącznie przy użyciu zielonej energii z wiatru i słońca.

Ale Salzgitter to dopiero początek. Niemcy już budują kolejne kopie tej fabryki w Walencji i kanadyjskim St. Thomas. Wygląda na to, że Volkswagen właśnie wrzucił wyższy bieg w walce z Chinami.

Czytaj także: