Sprawa ACTA pokazuje słabość tego rządu. Zawodzi nie tylko komunikacja, ale i myślenie strategiczne - mówi w "Kropce nad i" Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent uważa, że do rządu wkradła się rutyna, a problem kontrowersyjnej umowy został uznany za mało ważny. W ocenie rozmówcy Moniki Olejnik, ACTA nie odegra większej roli w następnych wyborach.
Aleksander Kwaśniewski przyznaje jednocześnie, że istnieje realny problem piractwa, ale trudno mieć pretensje do rządu, że chce się wycofać z problemu, który sam stworzył. Według niego za dużo spraw jest związanych z samym premierem.
To akurat prawda, ale Donald Tusk sam jest sobie winny. Gość "Kropki nad i" powiedział też, że premier potrzebuje wicepremiera, który oprócz swoim resortem, będzie zajmował się zarządzaniem tymi sprawami.
Były prezydent uważa, że w Unii Europejskiej znajdzie się kompromis, który będzie zadowalający. ACTA musi przyjąć np. Parlament Europejski. Oprócz tego umowa musi być ratyfikowana we wszystkich krajach członkowskich. Wydaje się, że w Polsce jest to niemożliwe. W poniedziałek także Czechy ugięły się w tej sprawie.
Błąd w konsultacjach polega na tym, że powinny się one odbyć kilka miesięcy temu, przed podpisaniem ACTA - powiedział Kwaśniewski w TVN24.