Kończysz studia i zaczynasz właśnie pracę w wielkiej firmie. Wiadomo, że od tej pory garnitur będzie codziennością. No i zaczyna się problem. Bo jak wybrać pierwszy garnitur, jeśli do tej pory szczytem elegancji były jeansy i koszula? W rozmowie z naTemat podpowiada Roman Zaczkiewicz, autor bloga Szarmant.pl.
Roman Zaczkiewicz*: Trzeba zacząć czytać blogi (śmiech). Tak naprawdę, to musimy najpierw dobrać materiał. Czy ma to być garnitur na zimę, czy na lato? Czy wolimy szarość, czy granat? Gładki, czy z fakturą? Dla młodego mężczyzny najlepszym kolorem garnituru będzie granatowy. Pierwszy garnitur powinien być raczej gładki, ale dopuszczalna jest też drobna faktura np. fil a fil albo żabie oczko. Prążki i kratki zostawiłbym na następny raz.
Kolor włosów ma znaczenie?
Blondyni rewelacyjnie będą wyglądali w granatach, brunet zapewne lepiej w szarości. Do blondyna pasować będzie średni szary, natomiast popielaty może okazać się dla niego za ciemny. Przy świetle dziennym bardzo ciemny garnitur może podkreślać bladość cery. Wieczorem nie ma to już tak wielkiego znaczenia.
Jak dobrać odpowiedni materiał?
Trzeba pamiętać, że nie ma garniturów całorocznych, będzie nam w nich za zimno zimą, a za ciepło latem. W większości przypadków garnitur musi być z naturalnej tkaniny. Topowi producenci garniturów powoli wprowadzają tkaniny techniczne, ale do mainstreamu się one jeszcze nie przedostały ze względy na wysoką cenę materiału. Znacznie wyższą niż naturalnej wełny stosowanej w masowej produkcji. Nie używajmy materiałów z tanimi sztucznymi domieszkami: poliestrem, czy akrylem albo acetatem. O tkaninie na pierwszy garnitur szerzej pisałem w osobnym wpisie na blogu.
Na lato wybierzmy tkaninę naturalną, o splocie otwartym, przepuszczającą powietrze. Poznamy ją po tym, że kiedy podniesiemy materiał, będzie on swobodnie przepuszczał światło. Zupełnie innego odzienia potrzebujemy na zimę. Wtedy wybieramy splot diagonalny, ściśle tkany, a sam garnitur powinien mieć stosunkowo wysoką gramaturę. Na pierwszy garnitur nie należy wybierać wysokoskrętnej tkaniny, która jest zbyt delikatna do codziennego noszenia. Super 100’s w zupełności wystarczy.
Żeby sprawdzić, jak tkanina się zachowuje, trzeba ugnieść jej kawałek i chwilę odczekać. Jeśli materiał jest dobry, to będzie wracać do pierwotnego kształtu.
Równie istotną rzeczą jest wybór podszewki. Często zdarza się też tak, że jeśli nawet garnitur jest z wełny tropikalnej, to jego podszewka jest z poliestru. Ubranie traci wówczas całą swoją oddychalność. Podszewka powinna być wykonana z wiskozy.
Czy są jakieś wytyczne co do jej koloru?
Klasyczna reguła mówiła, że powinna być pod kolor garnituru, ale teraz to nie ma takiego znaczenia. Możemy wybrać taką, jaką chcemy - fantazyjną, gładką, kontrastującą. Do granatowych garniturów ciekawie pasują podszewki burgundowe albo pomarańczowe. Możemy się również pokusić o wzorzystą podszewkę np. wzór turecki lub grochy.
Ewentualnie można spróbować nosić, jak Włosi, garnitur bez podszewki. Albo na półpodszewce. Kilku krawców w Polce teraz tak szyje. Półpodszewka jest szczególnie przydatna latem.
O czym jeszcze musimy pamiętać przy marynarce?
Myślę, że dla młodego człowieka, który potrzebuje garnituru do pracy, odpowiednia będzie marynarka jednorzędowa, na dwa guziki z klapami otwartymi. Będzie to tzw. garnitur biurowy. Warto zapoznać się z moją klasyfikacją garniturów.
Dolny guzik pozostawiamy zawsze odpięty. Górny powinien znajdować się w talii lub 1cm nad nią. Marynarka musi mieć także wcięcie w talii (z wyłączeniem osób otyłych).
Marynarka powinna ściśle przylegać do ciała, a jej boczki do bioder. Nie może się tam tworzyć tak zwana sukienka.
Bardzo istotny jest również wygląd marynarki w ramionach. Stara szkoła lubiła duże poduchy, przez co marynarka była mocno nadbudowana. Teraz odchodzi się od tej tendencji i stosuje się coraz mniejsze wypełnienia, tak by uzyskać efekt naturalnego ramienia.
Kolejnym elementem są spodnie.
Obecnie modne są wąskie, w których nogawka jest krótka. Według klasycznej zasady, spodnie powinny sięgać do połowy cholewki buta, ale im nogawka jest węższa, tym może się ona wyżej kończyć. Nogawka nigdy nie powinna sięgać do obcasa buta.
Optymalna dziś szerokość nogawki na standardową sylwetkę (185 cm wzrostu, 80 kg wagi) to 20-21 cm. Mankiet jest przy tym opcjonalny, najczęściej kupuje się spodnie bez niego. Włosi upodobali je sobie do garniturów, ale np. w Anglii spodnie z mankietami zakłada się tylko do sportowych zestawów koordynowanych.
Pasek?
Pod kolor butów. Do granatowego garnituru tradycyjnym rozwiązaniem są czarne buty i wówczas także czarny pasek. Ale granat będzie również bardzo ładnie komponował się z ciemnym brązem i wiśnią. Jako pierwsze buty kupujmy czarne wiedenki, inaczej zwane oksfordami. To klasyczny model obuwia i najlepszy but do pierwszego garnituru.
Jesteśmy w takim razie w połowie drogi. Jaką do tego wszystkiego wybrać koszulę?
Do pracy rekomendowałbym błękitną. Nie znam mężczyzny, który źle by w niej wyglądał. Błękitna koszula powinna być podstawą każdej męskiej garderoby. Warto mieć ich kilka, jedną z nich z popeliny z kołnierzykiem włoskim i mankietem na spinki. Drugą z tkaniny oksfordzkiej z kołnierzykiem zapinanym na guziki i takim samym mankietem. Ta ostatnia jest typowym ubiorem do pracy w USA, promował ją już Fred Astaire. Jest bardzo mocno związana z wyglądem preppy, wywodzącym się ze stylu studentów najlepszych amerykańskich uniwersytetów z tzw. Ivy League. Pisałem o tym szerzej na swoim blogu.
A kratki? Paski?
Kratki są sportowe, ale drobna krateczka vichy (zwana też gingham) mogłaby pasować do garnituru. Koszula też może być w paski lub mieć drobny wzorek. Natomiast na wieczorne wyjścia koniecznie biała z włoskim lub klasycznym kołnierzykiem i mankietami na spinki.
Do pracy lepiej używać spinek, czy koszul na guziki?
Myślę, że bezpieczniejszy jest guzik. Spinką zawsze można zahaczyć o coś podczas pracy przy komputerze. Ponadto spinki do mankietów kojarzą się zwykle z kadrą zarządzającą, a młody mężczyzna rzadko kiedy zaczyna od tego poziomu. Inną kategorią są oczywiście zaawansowani, którzy wiedzą już, jak je nosić. Jeśli ktoś nie ma takiej potrzeby estetycznej, zostałbym przy guzikach na dzień, a spinki nosiłbym do białej koszuli wieczorem.
Czyli nie są za bardzo wystawne?
Jeśli założymy złote, to będą. Wyjściem są silk knots, czyli jedwabne spinki węzełkowe (sznurkowe). Obniżają formalny charakter koszuli na spinki.
A jak z krawatem?
Główna zasada jest taka: krawat do pracy nie powinien się błyszczeć. Połysk zostawiamy na wieczór. Krawat dzienny może być wykonany z drukowanego jedwabiu, wełny owczej lub kaszmiru. Wystrzegałbym się satynowanego jedwabiu.
Klasycznym połączeniem do granatowego jest błękitna koszula i szary krawat. Inne kolory, które bym polecał, to: wiśniowy, fioletowy a jeśli mamy brązowe buty, to również brązowy. Pomarańczowy krawat to także efektowne dopełnienie granatu.
Można opcjonalnie uzupełnić krawat o poszetkę, którą wkładamy w kieszonkę piersiową marynarki. Na początek warto mieć białą i błękitną, obie lniane. Jedna z zasad mówi, żeby mieszać faktury i rodzaje materiałów. Czyli jeśli krawat jest jedwabny, to poszetka powinna być z innego materiału, np. lnu.
Czyli wzory na krawatach nie są dobrym pomysłem?
Wzory indyjskie, tureckie, duże grochy stosuje się na późniejszym poziomie zaawansowania. Jeśli mężczyzna kupuje pierwszy garnitur, lepiej niech z nimi poczeka. Natomiast krawaty w paski lub drobne mikrowzory są jak najbardziej na miejscu.
Warto też powiedzieć o szerokości krawata. Teraz nosi się węższe, 7,5 cm to standard. Reguła mówi, że jego wymiary powinny być dopasowane szerokością do klap w marynarce, czyli jeśli klapy mają 8 cm, to idealny krawat ma też 8 cm. Może być o centymetr węższy lub szerszy, ale nie może mieć 5 cm. Zachwiane zostają wówczas proporcje.
Popularny ostatnio "śledzik" nie wchodzi w rachubę?
Może być "śledzik", ale muszą być do niego bardzo wąskie klapy w marynarce. To w pewien sposób może ująć lat, ale kojarzy się z modą młodzieżową, hipsterstwem. Więc ktoś, kto chciałby wyglądać poważniej w pracy, powinien z tym uważać.
Kroki młodego mężczyzny, który wybiera garnitur zwykle kierują się w stronę galerii handlowych i sieciowych sklepów. To dobra droga?
Jeżeli garnitur jest tam kupiony na przecenie, to tak. Warto szukać okazji i czytać metki. Skład tkaniny jest niezwykle istotny. Kiedy już znajdziemy garnitur, należy udać się do dobrego krawca, żeby dopasował go do naszej sylwetki. Tak, by rękawy nie były za długie, a mankiety koszuli wystawały spod nich na 1 cm. Marynarkę można też lekko wytaliować, dodatkowo skrócić nogawkę w spodniach. Trudno natomiast zmienić coś w klatce i linii ramion. Jeśli garnitur nie leży dobrze w ramionach i klatce piersiowej, to odradzam jego zakup.
Jak o mężczyźnie świadczy garnitur?
Z garniturem trzeba się oswoić, trzeba nauczyć się go nosić. Może być świetnym uzupełnieniem wizerunku. Minęły już czasy, kiedy bez odpowiedniego ubrania nie można było odnieść sukcesu. Dziś noszenie garnituru świadczy o stylu, silnej osobowości. Nie jest wyrazem uniformizacji, ale wręcz przeciwnie - indywidualizmu. Garnitur mówi o tobie, nie o społeczeństwie. Jeśli garnitur obronimy, będzie spójny z naszą osobowością, to wygrywamy. Natomiast, jeśli chowamy się za nim, czujemy się w nim źle, to jesteśmy na straconej pozycji. Garniturów nie powinniśmy nosić tylko dlatego, bo musimy, ale dlatego że je lubimy.
*Roman Zaczkiewicz jest antropologiem kulturowym. Jest również autorem popularnego bloga www.Szarmant.pl oraz właścicielem Studia Szarmant, z siedzibą w Warszawie, zajmującego się doradztwem wizerunkowym, szkoleniami z zakresu dress code, dystrybucją tkanin garniturowych i szyciem na miarę.